W godzinę W z jednego z promów, które brały udział w paradzie na Wiśle, rozległy się dźwięki Międzynarodówki. Władze Warszawy twierdzą, że nie miały z tym nic wspólnego.
Sprawę nagłośnił w mediach społecznościowych były prezes Wód Polskich Przemysław Daca. Podczas uroczystej parady statków na Wiśle z pokładu turystycznego promu Słonka, który obsługuje warszawskie linie turystyczne, rozległa się melodia Międzynarodówki. Pieśń ta była hymnem Rosji Sowieckiej i ZSRR do 1944 roku. Później została hymnem partii Bolszewików.
Skandal!
W #GodzinaW wsród wspanialych wodniaków statek #warszawskielinieturystyczne prowokacyjnie puszczał międzynarodówkę socjalistyczną! To komuniści czekali, aż powstanie się wykrwawi. To obraza polskich bohaterów! Co na to @trzaskowski_ ? pic.twitter.com/7vrepGNySS— Przemysław Daca (@DacaPrzemyslaw) August 1, 2023
Stołeczny ratusz twierdzi, że nie mieli z tym skandalem nic wspólnego. „Jesteśmy zaskoczeni i zbulwersowani taką nieodpowiedzialnością. Zarząd Transportu Miejskiego, na którego zlecenie prywatna firma obsługuje warszawskie linie turystyczne, złoży skargę do tego armatora. Będą wyciągane daleko idące konsekwencje, możliwe jest także zerwanie umowy” – powiedziała PAP rzecznik ratusza Monika Beuth.
Rzecznik podkreśliła, że prom należy do prywatnej firmy, która działa na zlecenie ZTM, i w momencie zdarzenia na jego pokładzie nie było żadnego urzędnika czy pracownika miejskiej instytucji. „Godzina „W” w dniu 1 sierpnia to jest dla nas moment, który w Warszawie jest chyba najbardziej uroczysty w całym roku. Zakłócanie go w jakikolwiek sposób, kontrowersjami, zwłaszcza jeżeli dzieje się to w obrębie firm, które działają na zlecenie miasta, jest absolutnie niedopuszczalne. W związku z tym konsekwencje zostaną wyciągnięte” – podkreśliła.