Ujawnienie przez ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka faktu, że według planów obronnych z czasów PO wschodnia Polska zostałaby zostawiona na pastwę Rosjan, wywołało wściekłość opozycji. Rzecznik PO Jan Grabiec i sekretarz generalny Marcin Kierwiński grożą mu teraz trybunałem stanu.
Jak informowaliśmy wczoraj, minister Błaszczak wystąpił w najnowszym spocie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości. Ujawnił w nim, że według planu użycia sił zbrojnych zatwierdzonego przez ówczesnego ministra obrony Bogdana Klicha, obrona Polski przed rosyjską inwazją miałaby się skupić na linii Wisły. Plan zakładał, że Rosjanie dotrą do prawego brzegu Wisły po siedmiu dniach, a samodzielna obrona kraju potrwa nie dłużej niż dwa tygodnie.
https://www.stefczyk.info/2023/09/17/miedzy-wisla-a-bugiem-nie-zostaloby-nic-tak-tusk-chcial-bronic-polski-przed-rosyjska-armia/
Publikacja tego spotu wywołała wściekłość opozycji. Co ciekawe, nie dementują oni zawartych w nich informacji. Nie podoba im się jednak to, że zostały ujawnione publicznie – chociaż od dawna mówił o tym były dowódca generalny, gen. Mirosław Różański.
O całą sprawę zapytano na antenie Radia Zet rzecznika PO Jana Grabca. „Te dokumenty odtajnione przez ministra Błaszczaka to dokumenty przygotowane przez Sztab Generalny Wojska Polskiego. On stawia zarzuty polskim generałom, wyższym oficerom, zarzuty zdrady” – powiedział. Jak zauważyła TVP Info, te słowa stoją w sprzeczności z m.in. wcześniejszymi słowami byłego dowódcy wojsk lądowych, generała Waldemara Skrzypczaka, który twierdził, że ten plan „został wymyślony przez polityków, a nie wojskowych”, i nie był konsultowany z siłami zbrojnymi.
Grabiec nie ujawnił, dlaczego PO chciała oddać pół kraju na pastwę Rosjan. Stwierdził jedynie, że „takie dokumenty nie powinny ujrzeć światła dziennego”. „Za to grozi trybunał stanu. To odpowiedzialność, którą poniesie minister Mariusz Błaszczak” – grzmiał na antenie.
W podobnym tonie wypowiedział się sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński, który stwierdził na antenie Polskiego Radia, że MON odtajnił te dokumenty na potrzeby kampanii wyborczej. „Odtajnianie dokumentów, które mają strategiczne znaczenie dla potrzeb wyborczych, jest zdradą, prędzej czy później Błaszczak za to odpowie” – groził. Przyznał, że nie zna treści tego dokumentu, ale stwierdził, że „za rządów PO i tych, które były i przyszłych, każdy cm polskiej ziemi byłby broniony, to kwestia odpowiedzialności polityków i męstwa polskiego żołnierza”.
Minister Błaszczak odpowiedział na ataki opozycji w mediach społecznościowych. „Platforma Obywatelska ma pretensje, że ujawniliśmy ich plany oddania połowy Polski w ręce wroga. Polacy mają prawo wiedzieć jaki los dla nich szykowaliście! Wojsko Polskie w razie konfliktu ma walczyć o każdy metr naszego terytorium i o każde życie ludzkie. Wy szykowaliście powtórkę z Buczy i Irpienia, a z Warszawy chcieliście robić miasto frontowe!” – napisał.