Porto w sobotę zamienia się w stolicę europejskiego futbolu. To właśnie w tym mieście będzie rozgrywany tegoroczny finał Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem City, a Chelsea Londyn. Atmosfera przed angielskim starciem jest bardzo gorąca, co widać po zachowaniu fanów tych zespołów, którzy już zdążyli się między sobą pobić.
Kilka dni temu media w Polsce mocno rozpisywały się o ataku chuliganów Lechii Gdańsk na fanów Manchesteru United przed finałem Ligi Europy, przyjmując jednostronną narrację w tej sprawie (choć pojawiły się głosy wśród internautów, którzy wskazywali, że Anglicy sami nie zachowywali się zbyt przyzwoicie). Opisywano to jako niesamowity skandal i wstyd na skalę europejską, a władze miasta Gdańska z Aleksandrą Dulkiewicz przepraszały kibiców. Tyle, że do podobnych starć dochodzi niemalże przed każdym klubowym finałem rozgrywek na Starym Kontynencie. A najczęściej udział w nich biorą… kibice zespołów z Premier League.
Emocji nie zabrakło dzisiaj na ulicach Porto, gdzie rozgrywany będzie tegoroczny finał Ligi Mistrzów. Wieczorem dowiemy się, czy po trofeum najlepszej drużyny w Europie sięgnie Manchester City czy Chelsea Londyn. Jednak przed przed pierwszym gwizdkiem fani obydwóch zespołów chcieli wyłonić zwycięzcę tego starcia, tyle że w znacznie innej formie.
Wszystko rozpoczęło się od utarczki słownej pomiędzy dwoma kibicami. Jeden z nich nie utrzymał nerwów na wodzy i zaatakował przeciwnika hulajnogą. Na miejsce zbiegło się kilkudziesięciu fanów, a atmosfera pomiędzy nimi coraz bardziej się podnosiła. W końcu doszło do drobnej bójki pomiędzy kilkoma osobami, jednak do dalszej eskalacji konfliktu nie doszło dzięki interwencji lokalnej policji.