Jak ogłosił przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk, węgierski Fidesz pozostanie nadal zawieszony w prawach członka europejskiego ugrupowania, ale nie zostanie z niego wykluczony. “Przegrał bitwę” – komentuje brukselski korespondent “Financial Times”.
Partia Victora Orbana od blisko roku jest zawieszona w prawach członka EPP, a nie tak dawno spekulowano w kuluarach ugrupowania, czy nie powinno się ich wykluczyć. Jednak już teraz wiemy, iż nic się w tej kwestii nie zmieni i Fidesz nadal pozostanie zawieszony w Europejskiej Partii Ludowej, ale wciąż pozostaje jej członkiem.
Głównym zwolennikiem wyrzucenia partii węgierskiego premiera był Donald Tusk. Były szef polskiego rządu jednak uległ m.in. presji ze strony członków przewodzonego przez niego ugrupowania, którzy mocno bali się utraty blisko 14 mandatów, jakie posiada Fidesz w Parlamencie Europejskim.
–Człowiek, który przewodził dążeniu do usunięcia Fideszu z partii, przegrał bitwę – komentuje całą sprawę brukselski korespondent “Financial Times”.
Fidesz zawieszony w EPP został w marcu 2019 roku. Jednym z głównych powodów była kampania plakatowa rządu węgierskiego, która przedstawiała byłego szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker oraz Georga Sorosa, przedstawianych jako czarne charaktery, które chcą sprowadzić miliony imigrantów do Europy.