Najnowsze wiadomości ze świata

Tusk krytykuje sprzedaż części stacji Lotosu MOL-owi. Mówi o “skandalu stulecia” i “interesach z łapówkarzem”

– Sprzedaż człowiekowi, tzn. prowadzonemu przez niego MOL-owi, polskich stacji benzynowych to jest coś, co dyskwalifikuje cała operację i dyskwalifikuje i premiera, i pana Obajtka w sposób definitywny. Robią interesy z łapówkarzem znanym w całej Europie – w takich słowach Donald Tusk komentował sprzedaż części Lotosu węgierskiemu MOL-owi. Lider PO dodawał, że w jego ocenie fuzja Lotosu z Orlenem jest “skandalem stulecia”. A jak jest naprawdę? Cóż, sprawa prezesa MOL-u jest daleka od jednoznaczności, a Tusk kolejny raz się kompromituje. 

Zacznijmy od tego, iż faktycznie Zsolt Hernádi, prezes węgierskiego koncernu MOL, który ma kupić część stacji benzynowych Lotosu, został prawomocnym wyrokiem sądu skazany przez Chorwatów za rzekomą korupcję. Problem w tym, że chorwackiego wyroku nie potwierdza nie tylko analogiczna sprawa prowadzona na Węgrzech, ale też kolejne instytucje międzynarodowe, które ciężko posądzić o sprzyjanie Orbanowi.

Przede wszystkim jednak przypomnimy, iż PKN Orlen zaproponował sprzedaż 30 procent akcji Rafinerii Gdańskiej na rzecz Saudi Aramco oraz około 400 stacji paliw na rzecz węgierskiego MOL w ramach negocjacji z Komisją Europejską, która oceniała przejęcie Lotosu pod kątem unijnych przepisów antymonopolowych. To właśnie te przepisy i zaproponowane przez KE środki zaradcze były bezpośredni powodem, dla których Orlen szukał biznesowych partnerów dla fuzji. Upraszczając, Orlen nie sprzedawałby 400 stacji i nie szukałby partnera biznesowego fuzji, gdyby nie… unijne przepisy.

Skąd taka antywspólnotowa retoryka u lidera PO trudno domniemywać, ale przypomnijmy, iż jednym z biznesowych partnerów Orlenu przy fuzji z Lotosem jest węgierski MOL. Ta sama firma w 2003 kupiła 25 proc. udziałów w chorwackim koncernie INA, zaś w 2009 r. zaś miała ich już 47. Według chorwackich śledczych miało wówczas dojść do przestępstwa, w wyniku którego Ivo Sanaderowi, premierowi tego państwa, łapówki o wysokości 10 milionów euro.

Skonstruowano fikcyjne umowy na doradztwo, które w chorwackim sądzie posłużyły później jako dowód w sprawie. Śledztwo ruszyło w 2011 r., a dwa lata później Zagrzeb wystąpił o Europejski Nakaz Aresztowania (ENA). Ostatecznie Chorwaci uznali, że szef MOL-a jest winny i skazali go – zaocznie – na dwa lata więzienia, a byłego premiera Sanadera na sześć lat bezwzględnego więzienia.

Analizując tę samą sprawę, w maju 2014 r. sąd w Budapeszcie wydał wyrok uniewinniający szefa MOL-u. Dla węgierskiego wymiaru sprawiedliwości był to koniec tematu i na tej podstawie odmówiono wydania Zsolta Hernádiego Chorwatom. Jednocześnie, węgierskie media zarzuciły swoim chorwackim sąsiadom upolitycznienie tematu i zupełny brak wiarygodności.

I choć węgierskie media, a jeszcze bardziej madziarski wymiar sprawiedliwości, nie ma dobrej prasy w Europie Zachodniej, to opinia międzynarodowa była w tej sprawie niezwykle zgodna. Korzystne wyroki dla szefa MOL-u zapadały nie tylko na Węgrzech. W grudniu 2016 r., działająca przy ONZ komisja do spraw międzynarodowego prawa handlowego (UNCIRTAL) ustaliła, że w przeprowadzonym procesie Chorwacja nie była w stanie udowodnić zarzutów korupcyjnych, a koronni świadkowie zostali uznani za niewiarygodnych. 

Jeszcze ostrzej chorwacki sąd potraktowała amerykańska instytucja arbitrażowa. Kiedy Węgrzy zarzucili Chorwatom upolitycznienie sprawy, skierowali sprawę do Międzynarodowego Centrum Rozstrzygania Sporów Inwestycyjnych (ICSID), który podlega Bankowi Światowemu z siedzibą w Waszyngtonie. Tu po zbadaniu sprawy uznano, że w sporze pomiędzy węgierskim koncernem MOL, a Republiką Chorwacji rację mieli Węgrzy. Zasądzono nawet na ich korzyść zadośćuczynienie w wysokości ponad 235 milionów dolarów. 

Sprawę problemów z prawem szefa węgierskiego koncernu opisywała w Polsce m. in. Wirtualna Polska, która cytowała m. in. rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w stolicy Chorwacji, który przyznał, że wyrok w ich państwie jest prawomocny. Dzieje się tak pomimo niekorzystnych dla Zagrzebia wyroków instytucji międzynarodowych. Jednocześnie Chorwaci przyznają, że Węgrzy złożyli skargę do Trybunału Konstytucyjnego Republiki Chorwacji, która zostanie najpewniej rozpatrzona jesienią br.

 

Źródło: Stefczyk.info za Cire/WP Autor: ac
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij