W scenach jakby żywcem wziętych z kart jej powieści, ponad 100 osób utknęło na kilka godzin w domu słynnej autorki kryminałów Agathy Christie. Na szczęście nikt nie został zamordowany.
Zdarzenie miało miejsce w Greenway – posiadłości, która należała do słynnej autorki – w hrabstwie Devon. Tego dnia w okolicy szalała burza. Jedna z turystek, Caroline Heaven, poinformowała lokalny portal Devon Live, że jej skutkiem było zawalenie się drzewa na jedyną drogę, którą można było się do niej dostać. Sama posiadłość jest otoczona wysokim murem.
Zarządzająca tą posiadłością organizacja Britain’s National Trust szybko potwierdziła na swojej stronie internetowej, że takie zdarzenie miało miejsce. Jej rzecznik prasowy powiedział, że wiedzą o tym, że w środku utknęli turyści, wolontariusze i pracownicy tej posiadłości, i że robią co w ich mocy, aby ich wyciągnąć. W tym samym czasie turyści zabijali czas pijąc herbatę, zwiedzając ogrody i grając w krokieta. Heaven stwierdziła, że obsługa robi co w jej mocy, aby uprzyjemnić im pobyt.
Wielu użytkowników mediów społecznościowych zwróciło uwagę na podobieństwo tego, co się stało, do fabuły 10 Murzynków, jednej z najsłynniejszych powieści Christie. W tej książce dziesięć pozornie przypadkowych osób zostało zaproszonych do posiadłości, która stała na wyspie, z której nie da się uciec, a następnie zaczynają ginąć w tajemniczych okolicznościach. Tym razem jednak, mimo licznych żartów internautów, nikt nie zginął i po kilku godzinach strażacy uwolnili pechowych turystów. Sama posiadłość będzie przez jakiś czas zamknięta z powodu zniszczeń, jakie spowodowała burza.