Urzędnicy skonfiskowali ogromnego aligatora, który mieszkał w przydomowym basenie. Jego właściciel pozwalał dzieciom się z nim bawić.
W środę urzędnicy nowojorskiego Departamentu Ochrony Środowiska (DEC), w asyście policji, weszli do domu mieszkającego w miasteczku Hamburg Toniego Cavallaro. Skonfiskowali mu ogromnego aligatora o imieniu Albert. Miał ponad 3 metry długości i ważył ponad 360 kilogramów. Ocenili, że zwierzę ma ponad 30 lat. Wstępne badanie wykazało, że jest ślepe i ma problemy z kręgosłupem.
Cavallaro powiedział lokalnemu portalowi 7 News, że kupił go w 1990 roku na wystawie gadów. W 2016 roku zbudował dla niego przybudówkę do domu, w której znalazł się basen i wodospad. Dodał, że jego aligator nie był ślepy, ale faktycznie miał problemy ze wzrokiem, na co dostawał leki. Nie zauważył żadnych problemów z kręgosłupem. Dodał także, że traktowali go jak członka rodziny, a urzędnicy nie pozwolili mu nawet się z nim pożegnać.
Albert the Alligator in Hamburg NY creates a buzz #TreatmentPreferences #HealthcareSurrogate [Video] The state DEC says it learned about an alligator living in a Hamburg home and that the owner didn't have the proper … https://t.co/jkSDswkfyH
— Lisa Larson (@LisaLELN) March 16, 2024
DEC ujawnił, że Cavallaro miał licencję na hodowlę aligatorów, ale ta straciła ważność w 2021 roku. Nie została przedłużona, bo urzędnicy uznali, że trzyma Alberta w nieodpowiednich warunkach. Mężczyzna twierdzi, że chciał ją przedłużyć, ale został zignorowany przez DEC. Urzędnicy zauważyli, że pozwalał obcym osobom, w tym dzieciom, na kontakt z aligatorem – więc i tak by go skonfiskowali, nawet gdyby jego licencja była w porządku. Cavallaro przyznał, że pozwalał wchodzić dzieciom do jego basenu i robić sobie z nim zdjęcia, ale zdarzało się to rzadko, a one same nie były w niebezpieczeństwie.
Albert trafił już do licencjonowanego hodowcy, który zaopiekuje się nim do momentu znalezienia mu stałego domu. DEC twierdzi, że toczące się obecnie w tej sprawie śledztwo i dokładne badania weterynaryjne zdecydują o tym, czy mężczyzna usłyszy zarzuty. Sam Cavallaro deklaruje, że będzie walczył o powrót ukochanego zwierzęcia do domu.