Trzy statki i amerykański okręt zostały zaatakowane na Morzu Czerwonym

Na Morzu Czerwonym doszło do niebezpiecznego incydentu. Wspierani przez Iran Huti zaatakowali trzy statki i amerykański okręt.

Atak miał miejsce w niedzielę, ok. 9:15 rano czasu lokalnego. Płynący w pobliżu Sany, stolicy Jemenu, amerykański niszczyciel USS Carney wykrył wystrzelenie rakiety w stronę masowca Unity Explorer. Ta spradła do morza w jego pobliżu. Wkrótce potem Carney zestrzelił drona, który przelatywał w pobliżu. Nie jest jasne, co było jego celem.

Pół godziny później kolejna rakieta trafiła w Unity Explorer, zniszczenia nie były jednak poważne. Odpowiadając na prośbę o pomoc, Carney zestrzelił kolejnego drona. Rakiety trafiły też dwa inne masowce w tej okolicy, Number 9 i Sophie II. Płynąc w stronę tego drugiego, Carney zestrzelił trzeciego drona. W obu wypadkach rakiety nie spowodowały poważnych uszkodzeń.

Generał Yahya Saree, rzecznik prasowy ruchu Huti, przyznał, że to oni stoją za tym atakiem. Stwierdził, że chcą uniemożliwić żeglugę izraelskich statków „dopóki izraelska agresja przeciwko naszym braciom w Strefie Gazy się nie zakończy”. Wspierani przez Iran Huti dokonali już kilku ataków na przepływające w okolicy statki. Unity Explorer należy do brytyjskiej firmy, w której jednym z dyrektorów jest Dan David Ungar, syn izraelskiego miliardera Abrahama Ungara.

Iran na razie nie odniósł się do tego ataku, ale jego minister spraw zagranicznych Hossein Amirabdollahan zagroził, że „jeśli obecna sytuacja będzie trwać nadal, region wejdzie w nową fazę”.
USA nie ogłosiły oficjalnie, że ich okręt padł celem ataku, stwierdziły jedynie, że drony zostały zestrzelone w samoobronie. Zarówno USA, jak i Izrael próbują powstrzymać sytuację przed eskalacją. Na razie nie wiadomo w jaki sposób Amerykanie odpowiedzą na ten atak.