Mam dosyć moralizatorów i kaznodziei; marzy mi się kraj, w którym nikt nas nie poucza, czym jest rodzina – podkreślił w środę w Szczecinie kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Podkreślił, że chce budować kraj, w którym mówi się o przyszłości i nie szuka wrogów.
Jak dodał, marzy mu się też kraj, w którym władza chociaż od czasu do czasu słucha opozycji, “gdzie przed Sejmem nie buduje się murów, gdzie człowiek nie oddziela się od drugiego człowieka”.
Podkreślił, że ma też dosyć “moralizatorów i kaznodziei”. “Marzy mi się kraj, w którym nikt nas nie poucza, czym jest rodzina, bo to my dobrze wiemy, czym jest rodzina” – zaznaczył Trzaskowski.
Przekonywał, że chcę zbudować taki kraj, w którym, “jeżeli ktoś mówi odpowiedzialnie o wspieraniu rodziny to nie niszczy edukacji, to wspiera in vitro, to nie szuka uzasadnienia dla przemocy domowej”.
“Na końcu marzy mi się też kraj, w którym o godz. 19.30 można obejrzeć polski film, posłuchać polskiej muzyki, albo obejrzeć +O dwóch takich co ukradli księżyc+” – dodał Trzaskowski.
Zwracał też uwagę, że w ostatnich dniach rządzący zamiast pracować, jeżdżą po całym kraju, by “atakować i dzielić”. “Jeżeli oni dalej będą rządzić to nikt nie będzie im patrzył na ręce. Jestem przekonany, że za dwa, trzy lata nie będzie czego zbierać” – podkreślił.