Trwają poszukiwania zaginionego dwulatka. Policja przeszukuje domy i samochody, przesłuchuje mieszkańców

Trwają intensywne poszukiwania dwuletniego chłopca, który zaginął w francuskiej wiosce Le Vernet. Wcześniej policja nadawała z helikoptera głos jego matki, a teraz zamknęła całą wioskę i przesłuchuje jej mieszkańców.

Mający 2 i pół roku Emile bawił się w sobotę w ogrodzie swoich dziadków. Później miał jechać z nimi na wycieczkę. Kiedy jednak chcieli załadować go do samochodu, okazało się, że chłopca nigdzie nie ma. Burmistrz Le Vernet Francois Balque powiedział francuskiej telewizji, że chłopiec dobrze chodził jak na swój wiek. Jego zdaniem nic nie sugeruje, że został porwany, prawdopodobnie oddalił się sam, kiedy jego dziadkowie byli zajęci przygotowaniami do wycieczki.

Le Vernet to mała wioska, znajduje się w niej ok. 20 domów i mieszka 25 mieszkańców. Kiedy dziadkowie zgłosili jego zaginięcie, co stało się ok. 17 15 czasu lokalnego, rozpoczęto intensywne poszukiwania. Wzięła w nich udział policja, żandarmeria i straż pożarna, a także członkowie jego rodziny i ochotnicy. W poszukiwaniach pomagał też helikopter, z którego nadawano głos jego matki, drony z kamerami termicznymi i psy tropiące. Mimo przeszukania 1200 akrów terenu chłopca na razie nie udało się jednak odnaleźć. Ustalono jedynie, że dwóch świadków widziało, jak opuszcza dom swoich dziadków, ale szybko stracili go z oczu.

‼️#AppelàTémoins lancé après la disparition à #Vernet samedi 8 Juillet du petit #Émile 2 ans ⬇️ pic.twitter.com/Z7JExQJKxB

— Gendarmerie nationale (@Gendarmerie) July 9, 2023

Teraz policja zmieniła sposób działania. Wioska, która jest popularna wśród turystów, została zamknięta, wstęp do niej mają tylko jej mieszkańcy. Policja obecnie ich przesłuchuje, przeszukuje też ich domy i samochody. Sprawdza też aktywność telefoniczną, aby sprawdzić, kto był w okolicy w momencie zaginięcia. Śledczy na razie biorą pod uwagę wszystkie hipotezy, ale za najbardziej prawdopodobną uznali, że wpadł pod samochód lub ciągnik, a sprawca wypadku ukrył jego zwłoki. Przyznają, że szanse, że chłopiec odnajdzie się żywy, nie są zbyt wielkie.