Uwolnienie przez Sąd Najwyższy Pakistanu Asii Bibi – chrześcijanki skazanej na karę śmierci za „bluźnierstwo” – wywołało w Pakistanie masowe protesty muzułmanów. Protesty te niemal się skończyły gdy radykalnie islamska partia TLP dogadała się z rządem. Jednak cena, jaką rząd zapłacił za spokój jest bardzo wysoka.
Pakistan przeżywa obecnie bardzo trudne chwile. Nic więc dziwnego, że rząd Imrana Khana nie był zachwycony kilkudniowymi protestami islamistów. Nie mogąc stłumić ich siłą – gdyż takie rozwiązanie mogłoby sprowokować naprawdę masowe zamieszki – Khan postanowił się więc dogadać z islamską partią Tehreek e-Laibbaik Pakistan (TLP). TLP ma ogromny wpływ na radykalnych muzułmanów w Pakistanie, a jej członkowie stali za organizacją wielu protestów po uniewinnieniu Bibi.
Porozumienie podpisane przez ministra ds. religii i zastępcę szefa TLP rząd Pakistanu zgodził się na to, aby zrezygnować z ścigania i ukarania osób odpowiedzialnych za ogromne zniszczenia, jakie spowodowały protesty, szacowane na 1,2 miliarda dolarów. Nie będzie również ścigał odpowiedzialnych za śmierci, które mogły mieć miejsce w związku z tymi protestami. Wszyscy, którzy już zostali aresztowani, zostaną wypuszczeni.
Na tym jednak nie koniec. Rząd Khana zgodził się bowiem również na to, żeby w żaden sposób nie przeszkadzać petycji o ponowne rozpatrzenie sprawy Bibi przez Sąd Najwyższy. Niestety przedstawiciele rządu zgodzili się również na dodanie Bibi do tzw. ECL – listy osób, które nie mogą opuścić Pakistanu.
To prawdziwie tragiczna wiadomość dla Bibi. Wiele osób oskarżanych z paragrafu o bluźnierstwo nigdy nie staje przed sądami gdyż padają ofiarami linczów. Dla wszystkich od początku było jasne, że w wypadku tak głośnej i budzącej takie emocje sprawy jak uniewinnienie Bibi ryzyko to będzie znaczne, a kobieta nie będzie mogła zostać w Pakistanie. Kilka zachodnich państw miało nawet zaoferować jej azyl.
Jeżeli rząd Pakistanu dotrzyma słowa, to w praktyce będzie to równało się podpisaniu na nią wyroku śmierci. Bibi nigdy już nie będzie bowiem bezpieczna, a prędzej czy później ktoś zrobi to, co miał zrobić państwowy kat.
Ryzyko jest na tyle poważne, że reprezentujący ją prawnik Saif ul Mulook uciekł już z Pakistanu obawiając się śmierci z rąk islamistów. Stwierdził, że aby dalej zapewniać jej pomoc prawną musi żyć i obecnie znajduje się w Europie. Mąż Bibi wyjawił również, że cała jej rodzina ukrywa się obecnie przed islamistami, ciągle zmieniając miejsce pobytu. Poprosił również rząd o to, aby zwiększono jej ochronę w więzieniu, w którym nadal przebywa czekając na wolność.