Trwa właśnie kolejny szturm na rezydencję byłego prezydenta Kirgistanu Ałmazbeka Atambajewa. Podczas poprzedniej akcji sił specjalnych, która miała miejsce w nocy ze środy na czwartek, zginęła jedna osoba a 52 zostały ranne.
Atambajew, były premier lider Socjaldemokratycznej Partii Kirgistanu, był prezydentem w latach 2011-2017. W czerwcu parlament Kirgistanu zadecydował o odebraniu mu immunitetu w związku z zarzutami korupcyjnymi. W odpowiedzi były prezydent zabarykadował się w swojej rezydencji w miejscowości Koj Tasz. Publicznie deklarował, że będzie strzelał do policjantów, którzy spróbują go aresztować. Od tego czasu opuścił swoją rezydencję tylko dwa razy – aby przemówić do swoich zwolenników i aby spotkać się z Władymirem Putinem – treść tego spotkania nie jest znana, ale Putin wezwał po nim naród Kirgistanu do jedności wobec obecnych władz.
7 sierpnia policjanci spróbowali dostarczyć mu wezwanie na przesłuchanie. Kiedy to nie wyszło zdecydowano się na szturm na rezydencję przed którą protestowało ok. tysiąca zwolenników polityka. Protestujący, którzy koczują tam od ok. tygodnia, zbudowali barykadę, palili opony i rzucali w szturmujących kamieniami. Podczas starcia spłonął jeden z budynków gospodarczych.
Agencja TASS podała, że siłom specjalnym udało się aresztować polityka. Okazało się jednak, że to nieprawda – komandosi wycofali się z miejsca akcji po tym, gdy udało im się wynegocjować zwolnienie szóstki towarzyszy, którzy wpadli w ręce tłumu.
Podczas szturmu jeden z komandosów stracił życie a 22 kolejnych zostało rannych. Po stronie zwolenników prezydenta zraniono 30 osób. Państwowy Komitet Bezpieczeństwa Narodowego Kirgistanu twierdzi, że żołnierz zginął od strzału z karabinu, który padł ze strony rezydencji.
Atambajew twierdzi, że tylko on był uzbrojony i strzelał wyłącznie w powietrze. „Wczoraj nie powiedzieli, że przyjechali zabrać mnie na przesłuchanie. Wdarli się jak bandyci i zaczęli strzelać do ludzi” – powiedział – „Tutaj broń mam tylko ja, wczoraj byłem na drugim piętrze i sam stawiałem opór. Niech potem nie oskarżają prostych obywateli, którzy nie mieli nawet proc, możliwe że mieli kamienie”. Ze zdjęć z wnętrza rezydencji opublikowanych przez portal rferl.org wynika jednak, że jego zwolennicy mają co najmniej trzy sztuki broni palnej – dwie strzelby śrutowe i niekompletny karabinek AK z celownikiem red dot. Prawdopodobnie zostały odebrane szturmującym policjantom, nie wiadomo czy któraś z nich została użyta.
Atambajew, który już trzykrotnie nie zgłosił się na przesłuchanie, odrzuca wszystkie zarzuty jako motywowane politycznie. Prezydent Kirgistanu Suronbaj Dżinbekow polecił rządowi podjęcie pilnych kroków aby podtrzymać w kraju przestrzeganie prawa, bezpieczeństwo i spokój.
Według rosyjskiej gazety Kommiersant opozycja od jakiegoś czasu zapowiada przeprowadzenie demonstracji 3 września w stolicy kraju, Biszkeku – i otwarcie twierdzi, że demonstracja ta nie będzie pokojowa. Według Igora Szestakowa z kirgirstańskiego klubu ekspertów Kigir były prezydent celowo zebrał wokół siebie radykalnie nastawiony tłum – ma to być próba budowy zbrojnego podziemia, które na skutek rewolucji obali jego zadeklarowanego przeciwnika, prezydenta Dżinbekowa.