Donald Trump zdecydował, że jego wiceprezydentem zostanie senator James David Vance. Wcześniej polityk ostro krytykował działania rządu Tuska.
Vance to jedna z najciekawszych postaci w amerykańskiej polityce. 39-letni polityk urodził się w Middletown w stanie Ohio. Miał wyjątkowo ciężkie dzieciństwo. Jego rodzice rozwiedli się, gdy był dzieckiem. Jego matka zmagała się z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków, a on sam i jego siostra byli wychowywani głównie przez dziadków. Vance był im tak za to wdzięczny, że potem przyjął ich nazwisko.
Mimo życia w skrajnej biedzie, udało mu się skończyć szkołę średnią. Aby uciec od biedy, zaciągnął się do wojska. W Korpusie Piechoty Morskiej odkryto jego talent pisarski, więc trafił do Iraku jako oficjalny korespondent wojenny. Służba umożliwiła mu zdobycie wyższego wykształcenia. W trakcie studiów miał pierwszy kontakt z polityką – pracował dla republikańskiego senatora stanowego Boba Schulera.
Po skończeniu studiów z politologii wstąpił do słynnej Yale Law School, gdzie zdobył doktorat z prawa. Jedna z jego profesorów, Amy Chua, namówiła go tam, by spisał swoje wspomnienia, co miało potem mieć przełomowe znaczenie w jego życiu. Po studiach Vance pracował jednak jako prawnik. W 2016 roku przeniósł się do Los Angeles, gdzie został inwestorem wysokiego ryzyka. Pracował w firmie słynnego inwestora Petera Thiela.
W tym samym roku wydał swoją autobiograficzną książkę, Elegia dla Bidoków. Ta błyskawicznie stała się hitem. Przez dwa lata gościła na liście bestsellerów New York Times’a, dostała też wiele nagród literackich. W 2020 roku została też zekranizowana. Pod koniec 2016 roku postanowił wrócić do rodzinnego Ohio. Założył tam organizację, która miała pomagać najbiedniejszym, ale ta okazała się porażką i przestała funkcjonować po dwóch latach.
W tamtym czasie Vance był zdecydowanym krytykiem Donalda Trumpa. Często gościł w liberalnych mediach, zatrudniono go nawet jako komentatora w CNN. W prywatnych wiadomościach, które wyciekły do mediów, nazwał go „dupkiem jak Nixon” i „amerykańskim Hitlerem”. Zmienił o nim zdanie w 2018, poparł jego kandydaturę na drugą kadencję, a w połowie 2021 roku oficjalnie przeprosił go za wcześniejsze słowa. W tym samym roku postanowił wystartować w swoich pierwszych wyborach – do Senatu USA. Wszyscy kandydaci w republikańskich prawyborach starali się o poparcie Trumpa. Ten zdecydował ostatecznie, że poprze Vance’a, chociaż sondaże nie dawały mu szans. Po tym poparciu gwałtownie zyskał na popularności i ostatecznie zwyciężył.
Jako senator, Vance dał się poznać jako ideowy konserwatysta, ale w niektórych aspektach, jak związki zawodowe czy płaca minimalna, potrafił oderwać się od prawicowej ortodoksji. Sprzeciwiał się za to aborcji – którą w głośnym wywiadzie porównał do niewolnictwa – i LGBT. Jeśli chodzi o politykę zagraniczną, Vance uważał, że państwa Europy żerują na bezpieczeństwie zapewnianym im przez USA, a jego kraj powinien skupić się na wschodniej Azji. Krytykował też amerykańską pomoc dla Ukrainy, za co spotkała go krytyka ze strony obu partii.
W ostatnim czasie Vance dał się także poznać jako zdecydowany krytyk rządu Tuska. Wyraźnie zdenerwował go głośny tweet premiera, w którym ten powiedział amerykańskim senatorom, przy okazji problemów z przyjęciem pomocy dla Ukrainy, że Ronald Reagan przewraca się w grobie. „Nowy lider polski aresztuje przeciwników politycznych i zawdzięcza bezpieczeństwo swego kraju hojności mojego” – odpowiedział mu – „Mógłby rozważyć jakąś wdzięczność, albo chociaż stonować nieco swoje autorytarne zapędy”.
Ostro też skrytykował przejęcie przez ekipę Tuska mediów publicznych i milczenie Bidena w tej sprawie. „Zwolnienia pracowników z TVP, Polskiego Radia i PAPu, które zaczęły się szybko po tym, gdy premier Tusk i jego polityczni sojusznicy doszli do władzy, stawiają pytania o to, czy nowy rząd szanuje wolność mediów i praworządność” – napisał w liście do sekretarza stanu Blinkena. Zauważył, że ludzie Bidena publicznie o tym milczeli, chociaż ostro krytykowali to, gdy szef Amerykańskiej Agencji ds. Globalnych Mediów w administracji Trumpa zmienił kierownictwo sponsorowanych przez rząd USA rozgłośni, jak Radio Wolna Europa.
Swoje zainteresowanie Polską wyjaśnił, kiedy jeden z użytkowników Twittera zasugerował mu, że skoro jest senatorem z Ohio, to powinien zajmować się Ohio. „Do niedawna Polska miała konserwatywny rząd. Używając presji dyplomatycznej i ekonomicznej, administracja Bidena (i wielu europejskich państw) atakowała ten rząd jako antydemokratyczny” – napisał – „Ten rząd został niedawno zastąpiony globalistycznym, liberalnym rządem, który teraz aresztuje swoich przeciwników politycznych i tłumi debatę publiczną. W imię obrony demokracji używają pieniędzy z twoich podatków by atakować rząd, który był naszym wielkim sojusznikiem. Używanie przez Stany Zjednoczone presji dyplomatycznej, by atakować konserwatywne wartości i rządy jest haniebne. Ponownie, używają pieniędzy z twoich podatków, by to robić. I stworzyli globalistyczne rządy, które będą bardziej współpracujące z najgorszym postępowaniem administracji Bidena”.