Trump nie przyjdzie na inaugurację Bidena

Donald Trump obiecał już, że 20 stycznia pokojowo przekaże władzę Joe Bidenowi. Zapowiedział jednak, że nie weźmie udziału w jego inauguracji.

20 stycznia Joe Biden złoży w Białym Domu przysięgę prezydencką i oficjalnie obejmie rządy. Od dłuższego czasu w Waszyngtonie plotkowano o tym, że wobec oskarżeń o fałszerstwo wyborcze Trump nie pojawi się na tej ceremonii. Prezydent potwierdził te plotki za pośrednictwem swojego Twittera. „Do wszystkich, którzy pytali, nie przyjdę na inaugurację 20 stycznia” – napisał.

Jeżeli Trump dotrzyma słowa, to będzie to niezwykle rzadka sytuacja. W USA przyjęło się, że żyjący prezydenci, a już zwłaszcza ten odchodzący, biorą udział w inauguracji następcy. Odstępstwa od tej zasady zdarzają się niezwykle rzadko. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce ponad 150 lat temu, kiedy odchodzący w 1869 z Białego Domu Demokrata Andrew Jackson nie wziął udziału w inauguracji Republikanina Ulissesa S. Granta. Obaj politycy ostro spierali się o to jak kontynuować dziedzictwo zamordowanego Lincolna.

Sytuacja nie jest jednak całkowicie bez precedensu. W 2017 inaugurację Trumpa zbojkotowało wielu Demokratów. Także byli prezydenci Bushowie długo zapowiadali, że się na niej nie pojawią z powodu konfliktu Trumpa z Jebem Bushem w trakcie kampanii, jednak w ostatniej chwili zmienili zdanie. Barrack Obama jednak nie deklarował, że nie weźmie udziału w tej ceremonii.

W ceremonii za to ma zamiar wziąć udział wiceprezydent Mike Pence. Portal Politico poinformował powołując się na anonimowe źródła w jego otoczeniu, że decyzję o przyjściu podjął ostatecznie w środę. Tego dnia Trump ostro skrytykował go za to, że potwierdził głosy elektorskie oddane na Bidena. On sam twierdził od początku, że je potwierdzi gdyż nie ma prawa zrobić inaczej.