Dzisiaj w Berlinie ma mieć miejsce kulminacyjna demonstracja rolników. Według szacunków na ulice stolicy Niemiec wyjedzie 3 tys. traktorów i 2 tys. ciężarówek.
Protesty niemieckich rolników zaczęły się kilkanaście dni temu. Miały związek z planami rządu Scholza, który w ramach łatania dziury budżetowej zdecydował się pozbawić rolników dopłat do paliwa i zwolnienia podatkowego przy zakupie pojazdów. Po pierwszych protestach wycofał się z tego drugiego pomysłu i zapowiedział, że dopłaty do paliw będą wycofywane stopniowo w ciągu trzech najbliższych lat. To jednak nie usatysfakcjonowało rolników.
Niemieccy rolnicy od tygodnia blokują swoimi traktorami główne autostrady i arterie w miastach. Pomagają im w tym kierowcy ciężarówek. W Berlinie, mimo mroźnej pogody, od tygodnia pod Bramą Brandenburską stoi codziennie ok. 500 traktorów. Na protest rolników nałożył się zaplanowany wcześniej protest maszynistów i pracowników kolei, co w znacznym stopniu sparaliżowało kraj.
Dzisiaj ma mieć miejsce ostatnia, największa demonstracja. Według szacunków do stolicy Niemiec przyjedzie ok. 3 tys. traktorów i 2 tysiące ciężarówek. Protesty zaplanowano także w innych niemieckich miastach. Kanclerz Scholz przez cały tydzień ignorował te protesty, dopiero w sobotę wezwał do zachowania spokoju i stwierdził, że propozycja rządu to „dobry kompromis”.
The German firefighters are supporting the farmers’ protests in Berlin.
Solidarity!🔥🇩🇪🚜#Bauernaufstand #GermanFarmers #NIUS pic.twitter.com/72TJ5wvYNd
— Eva Vlaardingerbroek (@EvaVlaar) January 15, 2024
CONVOY PARALYZES BERLIN https://t.co/p0PwCRXamn
— Eva Vlaardingerbroek (@EvaVlaar) January 15, 2024
This is what freedom sounds like. 🇩🇪🚜 pic.twitter.com/wPTAElxESL
— Eva Vlaardingerbroek (@EvaVlaar) January 15, 2024
🇩🇪 Large crowds are gathering at Brandenburger Tor next to the Federal Parliament.
The general sentiment here is very clear: the government has to go. pic.twitter.com/fSLI6SpypH
— Eva Vlaardingerbroek (@EvaVlaar) January 15, 2024
Niemcy nie są jedynym państwem, w którym protestują rolnicy. Najczęściej powodem ich protestów jest walka z tzw. globalnym ociepleniem. W Holandii protesty wybuchły po tym, gdy rząd próbował ograniczyć emisje wodoru poprzez zamykanie farm hodujących zwierzęta i ograniczanie ich pogłowia. W Irlandii z podobnego powodu hodowcy krów zaprowadzili w zeszłym miesiącu swoje krowy do budynków ministerstw. W marcu zeszłego roku rolnicy z Belgii zablokowali „dzielnicę UE” w Brukselii. W Hiszpanii rolnicy protestowali w styczniu zeszłego roku, kiedy rząd ograniczył im dostęp do wody z rzeki Tagus, w ramach walki z suszą. Miesiąc później francuscy rolnicy zablokowali Paryż w proteście przeciwko używaniu pestycydów. Protesty rolników miały też miejsce w Polsce i innych państwach regionu, ale tam powodem był napływ tańszego zboża z Ukrainy.