Na rajdzie Dakar doszło do tragedii. Zmarł francuski motocyklista Pierre Cherpin, który kilka dni temu miał poważny wypadek.
Dakar to jeden z najtrudniejszych i najniebezpieczniejszych rajdów na świecie. 52-letni Cherpin startował w nim już po raz czwarty. Tym razem jednak miał poważny wypadek na 178. kilometrze siódmego etapu. W rezultacie doznał poważnego urazu głowy, który spowodował powstanie krwiaka zewnątrzoponowego, miał również odmę opłucnową i złamane żebry.
Motocyklista został od razu przetransportowany do szpitala, gdzie przeszedł operację mającą zredukować krwiaka. Od tego czasu był w śpiączce. Niestety organizatorzy poinformowali, że zmarł w trakcie transportu lotniczego do szpitala w Paryżu.
To już drugi poważny wypadek na tej edycji rajdu. Na czwartym etapie CS Santosh uderzył się w głowę i musiał zostać wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Pech nie omija także Polaków. Wypadek miał Jacek Bartoszek, który ujawnił, że nie pamięta co się stało ale na szczęście nie doznał poważnych obrażeń. Maciej Giemza nie miał tyle szczęścia – w wypadku złamał kość stopy i zerwał więzadła w barku, co wykluczyło go z dalszej rywalizacji.