Publicystyka

Tomasz Lis rozpacza z powodu wyniku wyborów w USA. Wygrana Trumpa to “bardzo zły dzień dla Ameryki i dla świata”

Gdy powstaje ten tekst wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych nie jest jeszcze rozstrzygnięty. Żaden z kandydatów nie może uznać się za zwycięzcę, a w wielu kluczowych dla amerykańskiej elekcji stanach wciąż liczone są głosy. Mimo to Tomasz Lis, redaktor naczelny polskiego Newsweeka, nie jest w stanie pohamować emocji i wieszczy, że zwycięstwo Trumpa będzie oznaczało “bardzo zły dzień dla Ameryki i dla świata”.

– CNN prostuje kłamstwa Trumpa, NBC też. A ten gość pewnie dalej będzie rządził. Bardzo zły dzień dla Ameryki i dla świata – komentuje Lis.

Chwilę wcześniej ironicznie odnosi się do akcji wspierania seniorów w czasie pandemii. Komentuje także sondaże, które jego zdaniem “mamy lepsze niż Amerykanie”. Warto przypomnieć w tym miejscu, że w lutym 2015 roku CBOS przewidywał, że prezydent Komorowski ma 62% poparcia, a Andrzej Duda 15%.

Dodajmy, iż nawet niechętny Trumpowi CNN nie idzie w swoim komentarzu tak daleko i przyznaje, że wynik wyborów przesądzony jest dopiero w 41 z 50 stanów. W 18 z nich oraz Dystrykcie Kolumbii wygrał Biden, czym zapewnił sobie głosy 220 elektorów. Trump wygrał w 23 stanach składających się na 213 głosów elektorskich.

Stany, w których CNN nie wskazał jeszcze zwycięzcy to Alaska, Arizona, Nevada, Georgia, Karolina Północna, Maine, Pensylwania, Michigan i Wisconsin. Na Alasce jeszcze ani razu nie wygrał kandydat Demokratów i sondaże wskazują, że będzie tak i tym razem.

Zwycięstwo Bidena w Maine (3 głosy elektorskie) i Arizonie (11 głosów) ogłosiły już telewizja Fox News i agencja AP, ale nie zrobiły tego CNN i “New York Times”. Największą niewiadomą są wyniki w Georgii, Karoliny Północnej, Pensylwanii, Michigan i Wisconsin. We wszystkich na prowadzeniu jest Trump, ale do policzenia są jeszcze przede wszystkim głosy korespondencyjne i głosy z okręgów miejskich, faworyzujące Demokratów. Trump ma też przewagę w jednym z okręgów w Maine, co może dać mu jeden głos elektorski.

Jak dotąd, według CNN, Trump zapewnił sobie zwycięstwo w Idaho, Utah, Wyoming, Dakocie Północnej i Południowej, Nebrasce (gdzie zdobył 4 z 5 głosów elektorskich), Iowa, Kansas, Missouri, Mississippi, Kansas, Oklahomie, Teksaie, Arkansas, Luizjanie, Alabamie, Tennessee, Kentucky, Indianie, Ohio, Zachodniej Wirginii, Karolinie Południowej i na Florydzie. Łącznie składa się to na 213 głosów elektorskich.

Biden wygrał natomiast w stanie Waszyngton, w Oregonie, Kalifornii, Nowym Meksyku, Kolorado, Minnesocie, Illinois, Wirginii, Marylandzie, Delaware, New Jersey, Nowym Jorku, Connecticut, Rhode Island, Massachussetts, Vermont, New Hampshire i na Hawajach. Wygrał też w Dystrykcie Kolumbii oraz w jednym z okręgów w Nebrasce, co dało mu dodatkowy głos elektorski. Łącznie daje to 220 głosów elektorskich.

Przypomnijmy, aby wygrać wybory jeden z kandydatów musi zgromadzić 270 głosów elektorskich.

Źródło: Stefczyk.info/Twitter/PAP Autor: red
Fot. PAP

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij