Wrocławski sąd wydał wyrok w głośnej sprawie morderstwa i brutalnego gwałtu na nastolatce z Miłoszyc. To właśnie za tą zbrodnię Tomasz Komenda spędził w więzieniu 18 lat więzienia.
15-letnia Małgorzata spędziła noc sylwestrową 96/97 bawiąc się na dyskotece Alcatraz w Miłoszycach. Wyszła z niej w towarzystwie trzech mężczyzn. Nad ranem między gospodarstwami znaleziono jej ciało. Ustalono, że została brutalnie zgwałcona, zmarła z wykrwawienia i wycieńczenia. Śledczy ustalili także, że sprawców było kilku. Śledztwo umorzono wobec braku wykrycia sprawców.
W 2000 roku o sprawie opowiedziano w programie TV, pokazano w nim również portret pamięciowy sprawcy. Po programie na policję zadzwoniła kobieta która stwierdziła, że jest podobny do wnuka jej sąsiadki Tomasza Komendy. Mężczyzna został aresztowany.
Dowody w jego sprawie nie były stuprocentowo pewne a 12 świadków twierdziło, że spędzał tego sylwestra we Wrocławiu. On sam w trakcie przesłuchania przyznał się raz, że był w Miłoszycach, ale potem twierdził, że to zeznanie zostało na nim wymuszone przez policję. Pomimo tych wątpliwości sąd skazał skazał go na 15 lat więzienia, co później sąd apelacyjny podwyższył do 25 lat.
W 2016 roku prokuratura wznowiła śledztwo w tej sprawie. Szybko ustalono, że Komenda jest bez wątpienia niewinny. 15 marca 2018 Sąd Okręgowy zwolnił go z więzienia a niedługo potem Sąd Najwyższy oficjalnie uniewinnił.
W trakcie ponownego śledztwa prokuratura postawiła w czerwcu 2018 roku zarzuty Ireneuszowi M., którego nazwisko przewijało się już podczas pierwszego śledztwa. Pod koniec września tego samego roku zatrzymano też Norberta B. Zdaniem śledczych to właśnie oni wyprowadzili nastolatkę z klubu, zgwałcili ją i pobili ze skutkiem śmiertelnym.
Wrocławski sąd zgodził się z prokuraturą i uznał obu mężczyzn za winnych. Skazano ich na 25 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.