Najnowsze wiadomości ze świata

To trzeba zobaczyć! Aktywiści klimatyczni próbowali zablokować popularny festiwal. Ostra reakcja policji

Grupa aktywistów klimatycznych próbowała zablokować drogę do popularnego festiwalu sztuki. Wezwana na miejsce policja szybko zrobiła z nimi porządek.

W poniedziałek na pustyni Black Rock w Nevadzie rozpoczęła się kolejna edycja festiwalu Burning Man. Ośmiodniowa impreza jest jednym z najsłynniejszych, a przy tym najdziwniejszych festiwali sztuki na świecie. Nie ma atrakcji per se, poza rytualnym spaleniem ogromnej kukły, od której bierze swoją nazwę, a głównym powodem do jej odwiedzenia są sami uczestnicy. Krytycy twierdzą, że jest połączeniem improwizowanego przedstawienia teatralnego i neopogańskiego święta.

Grupa aktywistów klimatycznych z organizacji Seven Circles i Extinction Rebellion postanowiła zablokować drogę prowadzącą na ten festiwal. Na prowadzącej na niego drodze ustawili w poprzek przyczepę, a co najmniej jedna z uczestniczek protestu przykuła się do niej łańcuchem. Na ich transparentach były hasła domagające się zakazu posiadania prywatnych odrzutowców, zakazu palenia butanu na samym festiwalu, który skądinąd jest znany ze swojej pirotechniki, a nawet żądanie obalenia kapitalizmu. Ich protest sprawił, że na drodze powstał wielokilometrowy korek, a na nagraniach z miejsca zdarzenia widać, jak goście festiwalu kłócą się i szarpią z aktywistami.

W końcu na miejscu pojawili się indiańscy policjanci z Plemiennego Departamentu Policji Pyramid Lake Paiute. Nie bawili się w subtelności. Radiowozy otoczyły protestujących, po czym jeden z nich staranował barykadę, ciągnąc za sobą przykutą do niej kobietę. Następnie zawrócił, a policjant, który z niego wysiadł, wycelował z broni służbowej do jednej z aktywistek, kazał jej położyć się na drodze, po czym skuł ją kajdankami.

Nieoficjalnie wiadomo, że policja zareagowała tak ostro, bo dostali zgłoszenie, że jeden z aktywistów jest uzbrojony. Na nagraniu słychać, jak policjanci dopytują się, gdzie jest broń. Inny policjant poinformował aktywistów, że znajdują się nielegalnie na ziemi należącej do Indian. Na razie nie wiadomo, czy będą mieli przez to kłopoty.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Daily Mail Autor: WM
Fot. Screen z Youtube

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij