Mimo rozgoryczenia, którego nie ukrywają niektórzy z polityków Solidarnej Polski, i utyskiwań opozycji, polski i węgierski rząd dzięki swojej twardej postawie negocjacyjnej osiągnęły w Brukseli ogromny sukces. Najlepiej świadczą o tym opinie przedstawicieli progresywnej lewicy na czele z jej głównym sponsorem Goergem Sorosem.
Miliarder od lat wspierający skrajnie lewicowe organizacje dążące do rozbicia tradycyjnego modelu rodziny i systemu wartości zdecydowanie skrytykował ustępstwa na jakie zdecydowała się niemiecka prezydencja.
– Kompromis, jaki Niemcy osiągnęły z Węgrami i Polską ws. budżetu UE, jest najgorszy z możliwych – grzmiał Soros we wpisie na stronie “Project Syndicate”.
Sponsor lewicy utyskuje w tekście, że “po pierwsze deklaracja wpisana do rozporządzenia budżetowego znacznie osłabia mechanizm praworządności. Po drugie, niektóre postanowienia umowy mają na celu opóźnienie wdrożenia warunkowości w zakresie praworządności nawet o dwa lata. Po trzecie, Rada Europejska działała w tej sprawie ponad swoje uprawnienia w zakresie ograniczania zdolności Komisji Europejskiej do interpretowania uzgodnionego prawodawstwa UE”.
Samo porozumienie według Sorosa stanowi “niebezpieczny precedens”, ponieważ “ogranicza niezależność prawną Komisji (Europejskiej) i może bardzo naruszać Traktat o Unii Europejskiej”. Według niego, to jawne lekceważenie woli “Parlamentu Europejskiego”.
Choć Soros nie powiedział tego wprost, to ostatnie zdanie w pewien sposób jest clue całego porozumienia i punktem zbieżnym trzech państw, które podjęły się jego wypracowania. Zarówno koalicji polsko-węgierskiej, jak i Niemcom nie zależy na dalszym zwiększaniu roli Parlamentu Europejskiego.
Miliarder zdaje sobie z tego sprawę dlatego, m.in., tak mocno krytykuje porozumienie.
Upust swojej frustracji daje w ostatnim akapicie swojego wpisu:
– Mogę tylko wyrazić moralne oburzenie, jakie muszą odczuwać ludzie, którzy wierzyli, że UE jest obrońcą wartości europejskich i uniwersalnych. Chcę również ostrzec, że ten kompromis może poważnie nadszarpnąć z trudem wypracowane zaufanie, jakie instytucje Unii zdobyły dzięki utworzeniu funduszu naprawczego” – zauważa.