To koniec palenia na balkonach? Szukają sposobu na sąsiadów

Do ministerstwa zdrowia trafiło pismo, którego autor domaga się wprowadzenia zakazu palenia papierosów i e-papierosów na balkonach i w oknach budynków wielorodzinnych. Zapewnia on, że działa nie tylko w imieniu swoim, ale wszystkich niepalących osób.

– Osoby niepalące są narażone na wdychanie dymu tytoniowego od osób palących na balkonach. Osoby niepalące nie mogą korzystać z balkonów (dla wielu starszych osób niewychodzących z domu to jedyny kontakt z otoczeniem), bo są narażone na działanie dymu tytoniowego – zauważa autor petycji, która niedawno wpłynęła do resortu zdrowia. Domaga się on od ministerstwa reakcji wobec osób palących na balkonach i w oknach budynków wielorodzinnych. Sugeruje również, że wyjściem z tej sytuacji może być rozwiązanie, które wprowadzono na Litwie. U naszych sąsiadów od 2021 roku panuje zakaz palenia w przypadku, gdy sprzeciwi się temu przynajmniej jeden z sąsiadów.

– Wiem, że balkon jest prywatną własnością właściciela mieszkania, ale dym z balkonu rozchodzi się na boki i do góry narażając innych na przymusowe wdychanie dymu i jego skutki. Wiem, że w ostatnim czasie taki zakaz wprowadziła Litwa, teraz czas na nas – napisano w petycji. Podkreślono jednocześnie, że „spółdzielnie i wspólnoty nie chcą wprowadzić zakazu palenia do regulaminu”. Jak wskazuje autor, zasłaniają się przy tym brakiem wsparcia prawnego ze strony państwa.

Tomasz Fabiańczyk ze Spółdzielni Mieszkaniowej „Grodzka” w Krakowie potwierdza, że spółdzielnie rzeczywiście nie mają narzędzi do reagowania.

– Dopóki osoba paląca nie wyrzuca, nie zaśmieca części wspólnych np. niedopałkami, to spółdzielnia nie jest w stanie wyegzekwować zmian zachowania – przyznaje.

Jak informuje Piotr Szereda z wrocławskiej straży miejskiej, mieszkańcy budynków wielorodzinnych często zgłaszają przypadki palenia na balkonach lub w oknach do służb. Cytowany przez Polsat News strażnik wskazuje, że otrzymują średnio jedno takie zgłoszenie w tygodniu.