To koniec ery Budki w Platformie? Poseł KO mówi wprost: “Konieczne są nowe wybory całego kierownictwa”

Zamieszanie wokół postawy opozycji ws. ustawy podwyższającej wynagrodzenia parlamentarzystom, samorządowcom i osobom zajmującym kierownicze stanowiska w państwie nie sprzyja pozycji Borysa Budki w Koalicji Obywatelskiej. Jeden z posłów tego ugrupowania, Tomasz Zimoch, w rozmowie z portalem Onet mówi wprost o tym, iż lider ugrupowania powinien zrezygnować ze swojego stanowiska.

Zimoch był jednym z niewielu posłów KO, który zagłosował przeciwko projektowi Zjednoczonej Prawicy. Były komentator sportowy stwierdził, iż nie ma nic przeciwko podwyżkom dla polityków, ale powinny one nastąpić w późniejszym terminie. Członek Platformy Obywatelskiej miał w tym temacie sporo zastrzeżeń pod adresem kierownictwa partii, które powinno, jego zdaniem, natychmiast wytłumaczyć się ze swojej decyzji.

Mężczyzna wspomniał także o “rekordowo krótkim” posiedzeniu klubu PO, do którego doszło w czwartek przed głosowaniem. Zimoch uważa, iż wówczas padła tylko krótka informacja o “ustaleniach z PiS-em” oraz innymi klubami, dlatego też zaapelowano o poparcie dla projektu podwyżek. Niektórzy posłowie prosili, aby wstrzymać się z tą decyzją i ją przemyśleć, jednak szefostwo partii miało im odpowiedzieć krótko: “Co wy?! Dwa dni potrwa afera i przeminie”.

Zimoch uważa, iż cała sprawa nie świadczy dobrze o jego ugrupowaniu. Dlatego też jest zdania, iż nie ma innego wyjścia, niż “natychmiastowa dymisja szefa klubu”.

-Konieczne są również nowe wybory całego kierownictwa i kolegium klubu. Od czterech miesięcy nie spotkało się prezydium klubu. Klub jest źle prowadzony, nie ma pomysłu, planu, strategicznych rozwiązań. O partii nie będę się wypowiadał, bo nie jestem jej członkiem, ale klub bezwzględnie musi się zmienić. Nie można traktować posłów jak małpek do naciskania przycisków na maszynkach do głosowania – uważa poseł.

Polityk nie zaprzeczył także, iż w KO panuje nerwowa atmosfera, a sama partia może się rozpaść. Jego zdaniem cała sytuacja wpłynęła źle na wizerunek opozycji, która po wyborach krzyczała, że partia rządząca “oszukiwała Polaków”, a potem “przyklasnęła na ich pomysł ws. podwyżek”.