Małgorzata Tomaszewska była jedną z najbardziej lubianych przez widzów prezenterek “Pytania na śniadanie”. Córka jednego z najlepszych polskich bramkarzy, zawsze była świetnie przygotowana, empatyczna i zaangażowana w swoją pracę. Swój program prowadziła nawet wtedy, kiedy była już w zaawansowanej ciąży. Gdy w końcu przed porodem zdecydowała się odejść na zwolnienie lekarskie, dowiedziała się, że do pracy już nie wróci, bo nie ma dla niej miejsca. Nowe nielegalne władze TVP, nie mają litości nawet dla młodych mam!
Małgorzata Tomaszewska debiutowała w telewizji w 2014 roku jako pogodynka Polsatu. Od 2018 związała się z TVP, gdzie od początku występowała w “Pytaniu na śniadanie” -najpierw jako specjalistka od show-biznesu, by w końcu awansować na prowadzącą. Trzykrotnie prowadziła też “Sylwester marzeń z Dwójką” i program “The Voice of Poland”.
Fani Tomaszewskiej nie kryją oburzenia faktem, że z ich ulubienicą pożegnano się w taki sposób, kiedy ta poszła rodzić dziecko. Jak pisze tabloid “Fakt” sama gwiazda też miała bardzo przeżyć usunięcie z programu.
– Małgosia bardzo to przeżyła, bo kochała pracę w “Pytaniu”. Ostatnie tygodnie były dla niej i dla innych nerwowe. Co chwila docierały do nich kolejne plotki z korytarza, a nikt z władz z nimi nie rozmawiał o planach stacji – miał zdradzić informator gazety.
Sama prezenterka stara się nie komentować sytuacji i na pytania mediów odpowiada dyplomatycznie:
– Moje myśli krążą teraz jedynie wokół córki. Robię wszystko, by spokojnie donosić ciążę – mówi Tomaszewska.