Wiele osób martwi się nadchodzącą czwartą falą zachorowań na Covid-19. Wirusolog profesor Włodzimierz Gut uważa jednak, że nie będzie tak źle.
Wielu wirusologów uważa, że pomimo postępu kampanii szczepień może nas wkrótce czekać czwarta fala infekcji chińskim koronawirusem. Spodziewają się jej jesienią i martwią, że proliferacja bardziej zaraźliwego i odpornego na szczepionki wariantu Delta może spowodować, że będzie dużo bardziej dotkliwa niż wcześniej się wydawało.
Profesor Gut uważa jednak, że nie będzie tak źle. Przyznał, że pomimo spadającej ciągle liczby zakażeń eksperci się jej boją, ale podkreślił, że o fali zachorowań będzie można mówić jeśli liczba dziennych infekcji przekroczy 20 tysięcy. „Tak dużego wzrostu nie przewiduję” – powiedział – „To będzie falka a nie fala”.
Gut zauważył, że im więcej zaszczepionych tym mniejsze prawdopodobieństwo, że jesienny wzrost będzie duży. „Na razie mamy uodpornioną jedną trzecią populacji, do tego dochodzą ci, którzy przechorowali, czyli mniej więcej zbliżamy się do połowy. Przy takim rozrzedzeniu fala będzie na pewno znacznie mniejsza” – podkreślił. Jego zdaniem czwarta fala będzie szerzyć się głównie wśród dzieci, bo młodsze niż 12 lat życia nie są szczepione, a w grupie 12-17 lat szczepionkę podano na razie tylko jednej czwartej.