Tiger Woods odzyskał przytomność po operacji i rozumie co się wokół niego dzieje. Legendarny golfista padł ofiarą wypadku samochodowego.
Woods miał wypadek we wtorek, kilkanaście minut po siódmej czasu lokalnego. Na krętej górskiej drodze w pobliżu Los Angeles prowadzony przez niego samochód wyjechał poza swój pas i uderzył w barierki oddzielające go od drugiego. Policja podejrzewa, że jechał z o wiele zbyt dużą prędkością, jego auto zatrzymało się dopiero kilkaset metrów od miejsca zderzenia. Na razie nie ma podejrzenia, że prowadził pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Policja twierdzi, że podobne wypadki na tym fragmencie drogi nie należą do rzadkości.
Jak poinformował jego oficjalny profil na Twitterze Woods odniósł poważne obrażenia tylnej nogi, w tym złamania otwarte. Trafił do szpitala Harbor-UCLA Medical Center, gdzie lekarze poskładali mu nogę. Konieczne okazało się zastosowanie metalowego pręta oraz zestawu śrub i kołków w stopie. Słynny sportowiec obudził się już po operacji i wie co się koło niego dzieje. Obecnie dochodzi do siebie w szpitalu.
Nieoficjalnie wiadomo, że Woods prowadził szybko bo nie chciał się spóźnić na nagranie kolejnego odcinku programu, który tworzy dla telewizji Discovery. To już trzecie poważne zdarzenie drogowe w jego karierze. W 2009 jego samochód skosił hydrant i uderzył w drzewo. Wypadek nie był szczególnie groźny, ale przy jego okazji wyszło na jaw, że zdradza żonę z wieloma kobietami, co spowodowało zerwanie umów przez wielu sponsorów i niemal zakończyło jego karierę. W 2017 policja złapała go gdy spał w zaparkowanym na poboczu samochodzie. Myśleli, że jest pijany, ale okazało się, że miał złą reakcję na lek przeciwbólowy. Lek został mu zapisany przez lekarza na ból pleców i wyszło wtedy na jaw, że się od niego uzależnił.