Teściowie nie chcieli, by mąż do niej wrócił. Podała im zapiekankę z muchomorami

Teściowie 48-letniej kobiety nie chcieli, by ich syn do niej wrócił. Zaprosiła ich więc na obiad, podczas którego podała im zapiekankę z muchomorami.

Zdarzenie miało miejsce 29 lipca w Australii. Erin Patterson od jakiegoś czasu była w separacji z mężem, a jego rodzice, Don i Gail Patterson, mieli sprzeciwiać się temu, żeby do niej wrócił. Kobieta zaprosiła ich więc na obiad, aby z nimi o tym porozmawiać. Oprócz nich wzięli w nim udział także jego ciotka Heather Wilkinson i jej mąż Ian, który z zawodu jest pastorem.

Tego samego dnia cała czwórka po zjedzeniu zapiekanki z wołowiny z grzybami zaczęła odczuwać poważne dolegliwości żołądkowe. Trafili do szpitala. Don, Gail i Heather zmarli, a Ian walczy o życie i będzie potrzebował przeszczepu wątroby. Lekarze twierdzą, że ich objawy są zgodne z zatruciem muchomorami zielonawymi. Znajomi jej męża powiedzieli mediom, że także on był zaproszony na ten obiad, ale w ostatniej chwili zdecydował, że na niego nie pójdzie. Dodali, że nie planował powrotu do żony. Ona sama i dwójka ich dzieci nie miały żadnych problemów zdrowotnych.

Kobieta twierdzi, że nie chciała ich zabić, i był to nieszczęśliwy wypadek. Powiedziała policji, że grzyby do zapiekanki kupiła w lokalnym sklepie i nie wiedziała, że są trujące. Policjanci już ją przesłuchali, przeszukali jej dom i pobrali próbki do badań. Potwierdzili, że jest podejrzana o potrójne morderstwo, ale dodali, że na razie nie da się wykluczyć, że to faktycznie był wypadek.

Znajomi jej męża są przekonani, że jakby się nie rozmyślił w ostatniej chwili, to również by nie żył. On sam na razie nie skomentował całej sprawy. Dziennikarze odkryli jednak, że w zeszłym roku sam niemal zginął z powodu tajemniczej choroby. Napisał na Facebooku, że spędził 21 dni na intensywnej terapii, z czego 16 w śpiączce, i przeszedł w tym czasie trzy operacje ratunkowe jelit. Lekarze mieli trzykrotnie wzywać jego rodzinę, by się z nim przekonała, ale udało mu się przeżyć. Nic nie świadczy o tym, by o swoją chorobę obwiniał żonę.