Tego Putin nie przewidział. Kolejny kraj myśli o przystąpieniu do NATO

Jednym z deklarowanych celów rosyjskiej agresji na Ukrainę było otrzymanie gwarancji, że to państwo nie dołączy do NATO. Jej efektem jest natomiast to, że kolejne państwo zaczęło rozważać taki krok.

Finlandia po drugiej wojnie światowej znalazła się w mocno niecodziennym położeniu. Z jednej strony udało im się zachować niepodległość i nie wpaść w sowiecką strefę wpływów, ale z drugiej strony bali się, że wkrótce może się to zmienić. Dlatego Finowie przyjęli politykę neutralności i nie robienia niczego, co mogłoby się nie spodobać na Kremlu, nie wzięli np. pieniędzy z Planu Marshalla. Nie przystąpili też do NATO i do niedawna niemal żaden fiński polityk tego nie proponował.

Rosyjska agresja na Ukrainę jednak to zmieniła. Jeszcze dzisiaj wszystkie fińskie partie spotkają się aby porozmawiać o tym ataku i o roli Finlandii w nowym porządku świata, który bez wątpienia nastąpi po odparciu agresji Putina. Premier Sanna Marin ujawniła dziennikarzom, że wśród poruszanych tematów znajdzie się również ewentualne wstąpienie Finlandii do NATO.

Jak donosi portal Politico nastroje w Helsinkach są napięte. Finlandia ma najdłuższą granicę lądową między Europą i Rosją, ciągnie się aż na 1300 kilometrów, i co zrozumiałe bardzo ich teraz niepokoi perspektywa rosyjskiej agresji. Marin przyznała, że Finowie „zastanawiają się jaką linię przekroczyła Rosja i jakiej nie przekroczy” i czy „gdy Rosja przekroczy jakąś linię, to czy stawimy temu czoła sami czy z innymi”. Nie ujawniła jednak mediom co sama myśli o przystąpieniu do Sojuszu.

Sami Finowie zdają się ku temu coraz bardziej skłaniać. Od upadku ZSRR Finlandia mocno zbliżyła się do NATO, ale jeszcze w 2017 roku zaledwie 19% Finów deklarowało, że powinna zostać jego członkiem. Według najświeższego sondażu telewizji Yle odsetek zwolenników przystąpienia do NATO wzrósł do 53%, lub do 66% w scenariuszu, w którym do NATO wstąpi też Szwecja. Petycja obywatelska o zorganizowanie referendum w tej sprawie zebrała wymaganą liczbę podpisów w mniej niż tydzień.