Tę wycieczkę zapamiętają do końca życia. Kilkudziesięciu turystów musiało czekać na pomoc na drzewach Najnowsze wiadomości ze świata

Tę wycieczkę zapamiętają do końca życia. Kilkudziesięciu turystów musiało czekać na pomoc na drzewach

Kilkudziesięciu turystów musiało wspiąć się na drzewa, gdy rzeka Talek wystąpiła w środę z brzegów i zalała co najmniej 14 obozów w jednym z najsłynniejszych na świecie rezerwatów przyrody Masai Mara w Kenii.

Kenijski Czerwony Krzyż poinformował w komunikacie opublikowanym w serwisie X, że uratował 36 osób drogą powietrzną, a 25 drogą lądową. Niektóre miejsca, w których przebywają turyści, wciąż są odcięte od świata. Woda zmyła domki i namioty, zabierając ze sobą dokumenty i rzeczy osobiste turystów; zerwała też most – dodano.

Lokalne władze, cytowane przez kenijską gazetę „The Standard”, przekazały, że niektórzy turyści mogą mieć problemy z powrotem do swoich krajów, ponieważ drogi do Nairobi są nieprzejezdne.

Słynny Masai Mara jest popularnym celem wypraw turystów i siedliskiem tzw. Wielkiej Piątki, czyli lwów, słoni, nosorożców, lampartów i bawołów, ale też: żyraf, hipopotamów i gepardów, zwierząt, które według lokalnych władz również ponoszą olbrzymie straty w czasie powodzi.

Powodzie i osunięcia ziemi w Kenii zabiły od marca 181 osób, a setki tysięcy zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, poinformował w środę rząd i Czerwony Krzyż. Wiele osób wciąż uważa się za zaginione.

W najgorszym pojedynczym incydencie zginęło około 50 mieszkańców jednej wioski, gdy w poniedziałek pękła tama w dolinie Rift. Meteorolodzy ostrzegają, że ulewne deszcze będą nadal nawiedzać region w nadchodzących dniach.

Źródło: PAP Autor: Z Monrowii Tadeusz Brzozowski
Fot. EPA/DANIEL IRUNGU

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij