Choć opowiada o nieszczęśliwej miłości, jest nieodłącznym elementem niemal każdego wesela. Mimo że “Białego Misia”, śpiewały już tysiące wokalistów i wokalistek (mniej lub bardziej profesjonalnych), w tysiącach aranżacji i przy akompaniamencie różnych instrumentów, dopiero niedawno sąd, po latach walki, ustalił, kogo należy uznawać za autora piosenki. To jednak nie kończy sporu. Inny domniemany twórca zapowiada odwołanie od wyroku, a wspiera go znany muzyk – Tymon Tymański, który sam śpiewał “Białego Misia”.
Jak poinformował portal trojmiasto.pl, przed gdańskim sądem skończyła się trwająca siedem lat batalia dotycząca praw autorskich do utworu. Jak wskazał sąd, należą one do muzyków Jana Tarka oraz Janusza Krefta, którzy w latach 60. mieli opublikować piosenkę na tzw. pocztówce muzycznej. Druga strona sporu, pozwany Mirosław G. utrzymywał, że to on jest autorem piosenki i napisał ją w latach 70., przebywając w jednostce wojskowej i adresując ją do swojej żony.
W obronę Mirosława G. zaangażował się znany trójmiejski muzyk, legenda polskiego rocka Tymon Tymański. Na swoim profilu na Facebooku Tymański w ostrych słowach powiedział, co myśli o polskich sądach:
– Wysoki Sądzie… Krzywdzicie niewinnych ludzi – prawdziwego twórcę utworu, Mirka Górskiego z piskiego zespołu Dobosze, który napisał tę piosenkę dla swojej żony Marysi na początku lat 70., podczas pobytu w jednostce w Olsztynie. Przyznaliście prawa autorskie do tej piosenki oszustom… którzy twierdzą, że napisali ją w latach 60… A na jedyny dowód mają dźwiękową pocztówkę, której wieku eksperci nie byli w stanie ustalić – żalił się Tymon. – Ale to nie koniec, będziemy szukać dobrego adwokata, który odkręci tę krzyczącą do nieba niesprawiedliwość. Wstydźcie się! Polska Temida jest najwyraźniej ślepa – nie krył oburzenia muzyk.
Do sprawy odniosła się również wspomniana przez Tymona Maria Górska, której dedykowana była piosenka:
– Dziekujemy Tymonie za wsparcie. Doskonale wiesz ,jak tysiące ” Przyjacioł Białego Misia “, że mówimy prawdę!!
Biały Miś, to nasza rodzinną piosenka , to nasza miłość i 54 lat małżeństwa, to tytułowy bohater piosenki nasz synek Andrzej!! I raptem dowiadujemy się, że jesteśmy pozbawieni naszej autorskiej własności, zostajemy pozbawieni honoru , robi się z nas oszustów. Wydarto nam serce. Raz, jedyny raz wysłaliśmy dokumenty do Zaiksu o zarejestrowanie Białego Misia, ale odeslano nas na drogę sądową!! To bylo ze trzydzieści lat temu!! Nie poszliśmy do sądu, bo jak mamy udowadniać, że to nasz utwór, kiedy na wstępie potraktowana nas jako oszustów??? My nie chcieliśmy żadnych mitycznych pieniędzy, które rzekomo są w Zaiksie, zawsze tak mówiliśmy podczas wszelkich wywiadów!!
Tymon Tymański wie o tym doskonale !! Bo jak można wycenić uczucia, wartość więzi rodzinnych (…)?? – napisała w emocjonalnych słowach żona domniemanego twórcy.