Po kwietniu bieżącego roku deficyt państwa wyniósł niemal 40 miliardów złotych. Rok temu, gdy rządził PiS, deficyt w tym samym momencie sięgał zaledwie 10 miliardów. – To najgorszy wynik od co najmniej 10 lat – komentuje “dokonania” rządu PO, Trzeciej Drogi i Lewicy dziennik “Rzeczpospolita”.
Z analizy opublikowanej w dzisiejszej „Rzeczpospolitej” wynika, że dotychczas przyjęte przez Sejm ustawy niosą trwałe koszty na co najmniej 8 mld zł rocznie. – Z czego największa pozycja to program „Aktywny rodzic”, czyli tzw. babciowe. Począwszy od 2025 r., aktywizacja młodych mam i pomoc w ich powrocie na rynek pracy ma kosztować ok. 6–6,5 mld zł rocznie, łącznie 64 mld zł w ciągu 10 lat. Z kolei miesięczny urlop od składek na ZUE dla firm to wydatki budżetu w wysokości 1,6–1,7 mld zł rocznie — wyliczono.
“Rz” zwróciła uwagę, że trwałe obciążenia finansów państwa niosą też rozwiązania pozaustawowe, takie jak podwyżka wynagrodzeń nauczycieli o 30 proc. Jednocześnie pojawiają się już pierwsze cięcia – rząd Tuska zmniejszył na przykład wysokość czternastej emerytury.
O tym, że finanse Polski znajdują się w coraz gorszym stanie świadczy możliwość objęcia nas unijną procedurą nadmiernego deficytu. O tym, że tak się może stać alarmował już w styczniu br. senator Grzegorz Bierecki.
– Ten nadmierny deficyt ma być finansowany najwyższą w historii emisją długu. Potrzeby pożyczkowe brutto w tym roku to 449 miliardów, netto 250 miliardów. To nigdy nie było tyle, to są największe potrzeby pożyczkowe – mówił parlamentarzysta z Południowego Podlasia podczas debaty budżetowej w Senacie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Senator Bierecki przed tym ostrzegał jeszcze w styczniu! Czeka nas procedura nadmiernego deficytu