Wystąpienie Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim przykuło uwagę wielu ludzi w całej Polsce, a komentarze na temat wypowiedzi byłego premiera Polski dalej nie milkną. Jedną z osób, która podzieliła się swoją opinią na ten temat jest Leszek Żebrowski. Publicysta pokusił o bardzo ostry komentarz na temat szefa Rady Europejskiej.
-Tusk, uciekając nagle do Brukseli w 2014 r., dał się tam wybrać na przewodniczącego Rady Europejskiej. Wybór to zbyt wiele powiedziane: było po stalinowsku – kto jest przeciw? Natomiast bez proceduralnego: kto jest za, kto się wstrzymał. I siły ustanowione uznały go na tym stanowisku. To kwintesencja “wartości europejskich”, czyli nowa wykładnia demokracji i jej procedur… – rozpoczął swój wpis Żebrowski.
Publicysta rozpisał się także na temat “swoistego spadku” Tuska, w postaci najważniejszych polityków jego byłej partii. Padły ostre słowa pod adresem m.in. Ewy Kopacz, Hanny Gronkiewicz-Waltz czy Grzegorza Schetyny. “W kraju zostawił nam swoisty spadek, swoje zastępczynie. Jedną z nich jest Ewa Kopacz, którą namaścił na stanowisko premiera (premierzycy?), wybitną specjalistkę od rzucania kamieniami w dinozaury (!), z genealogii ZSL-icę, o czym jakoby nie pamięta (amnezję ma polityczną). Druga to Hanna Gronkiewicz Waltz, specjalistka od jazdy na baranie (no i od “reprywatyzacji” warszawskich nieruchomości). O Grzegorzu Schetynie nawet nie wspomnę, bo jego zasług nie znam i nawet Tusk publicznie go upokorzył (nie po raz pierwszy), tym razem nie podając mu ręki na oczach gawiedzi” – pisał.
–Ale czego można oczekiwać od partii politycznej, do której powołania jawnie przyznał się funkcjonariusz komunistycznych służb, a w neo-PRL już generał – Gromosław Czempiński? “A potem jak przystało na człowieka ze służb, nie rościłem sobie żadnych pretensji do tego, aby być członkiem partii albo działać. Ludzie ze służb nie powinni być w polityce” – kontynuował publicysta.
Zdanie Leszka Żebrowskiego Tusk bardzo starał się “michnikować”, co chwile używając cytatów przepisywanych różnym intelektualistom. W ten sposób zarówno Tusk, jak i Michnik “nobilitują samych siebie”. Żebrowski ironizował, że w przygotowywaniu jego wypowiedzi mógł mu pomagać Radosław Sikorski.
-Skoro ich cytuję, to im dorównuję. Skoro o nich mówię, to gawiedź uzna, że jestem jednym z nich. W ten sposób Tusk staje się szczególnym postrzegaczem i odkrywcą, albowiem stwierdza: “Kwintesencją zachodu jest to, że ludzie uśmiechają się do siebie. Z perspektywy brukselskiego stołka może to tak wygląda, gdy wiecznie wstawiony jego partner Juncker szczerzy się i obślinia wszystko, co się do niego zbliży – pisze dalej.
Żebrowski w dalszej części opisuje, jak wygląda Europa od kilku lat, kiedy na stołkach unijnych zasiadają ludzie pokroju Donalda Tuska czy Jean-Claude Junckera. “Tam przecież kościoły i katedry płoną na sam widok tych radosnych uśmiechów. Gwałcone Szwedki, Norweżki, Niemki znoszą to z godnością i entuzjazmem, pośpiesznie ubogacane przez nowy europejski narybek. Protesty w Paryżu i innych miastach Francji gaszone są wyłącznie uśmiechniętymi pałami i kulami radosnych funkcjonariuszy obrońców tych specyficznych “wartości” – opisuje mężczyzna.
–Ci, którzy oczekiwali poziomu i manier, choćby na przyzwoitym poziomie, dostali to, co im się należy. Może zatem warto odwołać się do genialnej charakterystyki cynicznego, aczkolwiek wielce sprytnego karierowicza i wydmuszki Nikodema Dyzmy, którego nicość dostrzegł człowiek uznawany za… nienormalnego: „Z kogo się śmieję? Z was, elita! Oświadczam wam, że wasz mąż stanu, wasz wielki człowiek, wasz Nikodem Dyzma to oszust, łajdak, hochsztapler i kompletny kretyn. Spójrzcie na jego prostacką gębę: przecież to skończony tuman! Wy sami wywindowaliście to bydlę na piedestał!” – kwituje swoją wypowiedź Leszek Żebrowski.