W piątek poinformowano o śmierci 25-latki, która w niedzielę została brutalnie zgwałcona i porzucona w jednej z kamienic w Warszawie. W momencie ataku kobietę mijało kilka osób, jednak nikt nie zareagował. Jeszcze tego samego dnia, kiedy stało się jasne, że ofiara zmarła, na miejscu zbrodni pojawił się poruszający napis i kilka świeczek.
W minioną niedzielę przy ulicy Żurawiej rozegrał się prawdziwy dramat 25-latki. W godzinach porannych kobieta wracała do domu i została zaatakowana przez zamaskowanego mężczyznę.
– Napastnik zaszedł swoją ofiarę od tyłu i przyłożył jej nóż do szyi. Dusząc kobietę i zatykając jej usta, siłą zaciągnął ją do pobliskiej bramy – mówił o ustaleniach śledczych podinsp. Robert Szumiata, przedstawiciel śródmiejskiej policji. Sprawca porzucił swoją ofiarę nagą i nieprzytomną. Znalazł ją dozorca, który powiadomił odpowiednie służby.
Jeszcze tego samego dnia informowano o krytycznym stanie 25-latki. W piątek rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Barbara Mietkowska przekazała tragiczną wiadomość. Tego dnia kobieta zmarła, co potwierdziła również Prokuratura Okręgowa.
W piątkowy wieczór w bramie, gdzie doszło do tragicznej w skutkach zbrodni, pojawiły się poruszające symbole. Ustawiono tam kilka świeczek oraz karton z napisem: „Zmarła Liza po bestialskim gwałcie w tym miejscu. Nikt nie zareagował”. Jak ujawnił kilka dni temu „Fakt”, z monitoringu wynika, że gdy napastnik atakował swoją ofiarę, widziało to kilku świadków, jednak nikt nie zareagował.
Żurawia 47, centrum Warszawy. Nikt nie zareagował. pic.twitter.com/ciTweF5sLZ
— Maja Staśko 💙💛 (@majakstasko) March 1, 2024
Policjantom udało się zatrzymać sprawcę jeszcze tego samego dnia. 23-latek został aresztowany, gdy wychodził z budynku, w którym wynajmował mieszkanie. Jak relacjonują śledczy, był kompletnie zaskoczony i nie stawiał oporu.
– Podczas przeszukania zajmowanego przez niego lokalu policjanci znaleźli i zabezpieczyli między innymi duży nóż kuchenny i kominiarkę użyte do popełnienia przestępstwa. Wiadomo już, że napastnik zrabował swojej ofierze dwa telefony komórkowe, kilka kart płatniczych oraz portfel. Policjanci odzyskali wszystkie te przedmioty – przekazał podinsp. Szumiata.
Zatrzymany 23-latek usłyszał zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym oraz usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Najbliższe trzy miesiące spędzi w tymczasowym areszcie. Z powodu śmierci ofiary, prokuratura może zmienić zarzuty postawione sprawcy.