Tak działa lewica. Ujawnił dane prawicowych senatorów, żeby zaszkodzić sędziemu Najnowsze wiadomości ze świata

Tak działa lewica. Ujawnił dane prawicowych senatorów, żeby zaszkodzić sędziemu

Jason Cosko, były pracownik lewicowej senator Maggie Hassan przyznał się do tego, że ujawnił publicznie dane osobowe i adresy prawicowych senatorów. Okazało się również, że wykradł ogromne ilości danych – także tych, których nikt postronny nie powinien widzieć – z kongresowych komputerów.

O Cosko zrobiło się głośno podczas przesłuchań kandydata do Sądu Najwyższego Bretta Kavanaugha. Pracował wtedy, po zwolnieniu przez senator Hassan w niejasnych okolicznościach, jako informatyk w sztabie demokratycznej kongresman Sheili Jackson Lee. W trakcie przesłuchań przez senacką komisję sądowniczą wszedł w posiadanie domowych adresów zasiadających w niej prawicowych senatorów i upublicznił je na ich stronach na Wikipedii. Liczył, że lewicowcy będą zadręczać ich telefonami i protestami pod domami, co sprawi, że zmienią zdanie w sprawie Kavanaugha.

Poinformowana o sprawie policja ustaliła, że strony na wikipedii edytowano z laptopa połączonego z wifi Izby Reprezentantów. Policjantom udało się ustalić, że zalogowano się z niego przy użyciu indywidualnego hasła przyznanego Cosko. Informatyk został zatrzymany do wyjaśnienia.

Śledztwo wykazało, że publikacja prywatnych danych senatorów była tylko czubkiem góry lodowej. Po zwolnieniu przez senator Hassan w maju 2018 informatyk miał załatwić sobie od jednego z jej pracowników – jego tożsamość nie jest na razie znana – klucz do jej biura. Wykorzystał go aby zainstalować w komputerach tzw. keyloggery czyli małe urządzenia, które zapisują które klawisze były naciskane. Dzięki temu udało mu się uzyskać hasła do komputerów sztabowców Hassan.

Mając hasła i klucz Cosko miał zakradać się do biura byłej szefowej nocami i wykorzystywać dostęp do komputerów aby kraść z nich dane. Wszedł w posiadanie między innymi tysięcy maili i dokumentów wewnętrznych, wielu haseł, numerów kart kredytowych i social security pracowników senatu oraz prywatnych danych wyborców. Właśnie w ten sposób wszedł w posiadanie danych prawicowych senatorów, które opublikował w sieci. Według śledczych Cosko chciał zarobić na zgromadzonych informacjach ale nie zdążył wymyślić jak to zrobić.

Drugiego października 2018 Cosko po raz kolejny wszedł nocą do biura Hassan. Na swoje nieszczęście dał się jednak przyłapać pracownikowi, który jeszcze nie wyszedł do domu. Zagroził mu, że jeśli komuś o tym doniesie, to on opublikuje w sieci wszystkie zdobyte dane. Dzień później poprosił swojego wspólnika o wytarcie klawiatur i mysz z odcisków palców, ale nie udało mu się to gdyż niemal dał się przyłapać w trakcie i musiał uciekać.

Cosko przyznał się do pięciu ze stawianych mu zarzutów, w tym do kradzieży danych, zastraszania świadków i utrudniania śledztwa. Teoretycznie grozi mu nawet 35 lat więzienia, ale w praktyce dostanie najprawdopodobniej od 3 do 5 lat. W ramach ugody z sądem obiecał, że nie będzie się starał o wyrok krótszy niż dwa lata.

Źródło: za Daily Caller Autor: Wiktor Młynarz
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij