Najnowsze wiadomości z kraju

Kim jest tajemnicza ukraińska kosmetyczka, która została społeczną asystentką Donalda Tuska?

Donald Tusk, jak każdy poseł, ma prawo do zgłoszenia w Sejmie tzw. “asystentów społecznych”. W obecnej kadencji premier zdecydował się na umieszczenie na tej liście dwóch osób. Jedną z nich jest 29-letnia Patrycja Czerska, która wcześniej była współpracowniczką posła Marcina Kierwińskiego. Drugą jest 35-letnia Ukrainka Kristina Voronovska, która wcześniej pracowała w… salonie urody “Dream of Beauty”. Jakie zadania realizuje dla szefa rządu pani Kristina? Skąd pomysł, aby asystentem społecznym tak ważnego polityka została – z całym szacunkiem dla tej branży – kosmetyczka? To ciekawe pytania, ale tych jest znacznie więcej.

Kim są społeczni asystenci posłów? Zgodnie z zarządzeniem Sejmu, są to osoby, które “działają z upoważnienia i w zakresie ustalonym przez posła, wykonując zlecone przez posłów zadania nieodpłatnie”. Posiadają też „legitymację asystenta społecznego posła”, wystawianą według wzoru określonego przez Szefa Kancelarii Sejmu. Ta umożliwia oczywiście swobodny dostęp do budynku polskiego Parlamentu.

Dlaczego Donald Tusk zdecydował się korzystać z pomocy akurat pani Kristiny Voronovskiej? Tego nie wiemy. Wiemy zaś, że pracodawcy z salonu kosmetycznego, w którym pracowała wcześniej pani Kristina, chwalili ją za to, że jest “delikatna” i specjalizuje się w… depilacji brwi. 

Po ujawnieniu informacji o jej istnieniu, internauci błyskawicznie przejrzeli profile kobiety w mediach społecznościowych, zarówno polskich, jak i tych, których domena kończy się literami: “ru”. Ciekawe okazały się jedne i drugie, a aktualnie część z dostępnych do wczoraj (tj. 24 lipca br.) zdjęć jest już ukryta. Nie widać między innymi dość… odważnych zdjęć w koszuli nocnej i w kilku wyzywających pozach.

Nie widać też bardzo dużej liczby zdjęć z Gdańska i Sopotu, gdzie pani Kristina z pewnością lubi przebywać.

Widać za to cały szereg dziwnych i tajemniczych powiązań, także z ludźmi mieszkającymi np. w Sankt Petersburgu, którzy na swoich profilach społecznościowych informują, że są specjalistami od “systemów informacyjnych”. Nie sugerujemy oczywiście, że każdy rosyjski informatyk jest szpiegiem pracującym dla Kremla, ale… wiemy, że Polska jest w trakcie wojny hybrydowej z Rosją, a ABW regularnie demontuje siatki agentów pracujących na zlecenie rosyjskiego wywiadu. Ich los w dużym stopniu zależy później od zachowania sądu, a ten… działa różnie.

Wróćmy do nietypowej kosmetyczki, która została asystentką premiera.

W jej sprawie wypowiedział się w sieci także Michał Łenczyński, założyciel grupy “Beauty Razem”, który wcześniej lobbował za obniżeniem VAT-u dla tzw. “branży beauty”. Tusk w trakcie jednego ze swoich przedwyborczych wieców złożył obietnicę obniżenia podatku dla tej branży i… słowa dotrzymał. To jedna z niewielu zrealizowanych przez niego “100 obietnic”. Czy wpływ na tę zmianę miała jego społeczna asystentka? Tego także nie wiemy.

Wiemy jednak z całą pewnością, że Kristina Voronovska jest członkiem “Beauty Razem”. To grupa niemała, licząca – według informacji money.pl – co najmniej 80 tysięcy członków. Tymczasem jej założyciel był doskonale poinformowany, że należy do niej właśnie pani Kristina, czym… sam pochwalił się na portalu X, kiedy odpowiadał na wpis red. Marcina Dobskiego:

– Pani Kristina jest Członkinią @BeautyRazem od ponad 4 lat. Jest człowiekiem wykształconym, pracowitym i uczciwym. Branża Beauty całym sercem wspiera ją w zawodowych i osobistych dążeniach. Trzymamy kciuki za owocną współpracę z Panem Premierem – napisał na portalu X Łenczyński.

Kim naprawdę jest Kristina Voronovska? Czy miała wpływ na obniżenie podatku VAT dla branży beauty? Jaki jest prawdziwy powód zatrudnienia kosmetyczki w charakterze społecznego asystenta przy polskim premierze? Kto polecił Tuskowi korzystanie z usług akurat takiej osoby? Czy mamy pewność, że mało doświadczony Marszałek Sejmu, którego obecność w polityce na takim stanowisku jest efektem współpracy z Tuskiem, dobrze sprawdził przeszłość tajemniczej asystentki? Czy możemy ufać, że Pani Kristina i wszystkie jej bliskie i dalsze kontakty, zostały dokładnie prześwietlone przez ABW? Niczego nie sugerujemy.

Pytamy i liczymy na to, że ktoś na te pytania odpowie, bo – jak wszyscy doskonale wiemy – parasol medialny nad Donaldem Tuskiem sprawia, że niektóre media nie mają prawa zadawać mu żadnych pytań, a inne żadnych pytań zadawać mu po prostu nie mogą.

 

Źródło: Stefczyk.info Autor: red.
Fot. Fratria/X

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij