Najnowsze wiadomości z kraju

Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską. Ruszył proces w sprawie obdartej ze skóry studentki.

W środę przed krakowskim sądem ruszył proces zabójcy studentki UJ Katarzyny Z. Zbrodnia ta ponad 20 lat temu zszokowała całą Polskę.

W listopadzie 1998 roku studentka religioznawstwa Katarzyna Z. Miała spotkać się ze swoją matką. Nigdy nie dotarła na to spotkanie. Wkrótce jej matka zgłosiła zaginięcie na policji, wynajęła również prywatnego detektywa. Poszukiwania nie przyniosły jednak żadnego skutku.

6 stycznia 1999 roku załoga pchacza Łoś zauważyła w pobliżu stopnia wodnego Dąbie pod Krakowem, że ich statek przestał płynąć. Wkrótce dokonali makabrycznego odkrycia. Okazało się, że jego śruba napędowa została przez ludzkie szczątki. Początkowo policja podejrzewała, że statek przypadkowo je zniszczył, ale prawda okazała się dużo bardziej makabryczna. Eksperci ustalili, że ręce i głowa zostały odcięte przez mordercę, a skóra ofiary została przez niego spreparowana w coś przypominającego body, które najprawdopodobniej zakładał na siebie. Jedno z pierwszych badań DNA w Polsce pozwoliło stwierdzić, że zwłoki należały do zaginionej studentki.

Śledztwo nie pozwoliło jednak na odnalezienie sprawcy. W końcu w 2001 roku prokuratura je umorzyła, a akta trafiły do specjalnego wydziału policji zajmującego się niewyjaśnionymi sprawami, zwanego nieformalnie Archiwum X. Zostało wznowione na początku 2012 roku z powodu znalezienia szczątków roślinności i nieorganicznych włókien. Polska policja na początku 2014 roku zwróciła się nawet z prośbą o pomoc w jego rozwiązaniu do FBI.

Na początku października 2017 roku policjanci aresztowali 52-letniego mieszkańca Krakowa Roberta J. Mężczyzna znał ofiarę i wśród sąsiadów miał opinię dziwaka. Wiele aspektów jego życiorysu pasowało do profilu hipotetycznego sprawcy. Robert J. Podczas służby wojskowej pomagał w szpitalnym prosektorium, pracował również w Instytucie Zoologi, gdzie zajmował się skórowaniem zwierząt – został z niego zwolniony po wymordowaniu wszystkich królików. Wykazywał skłonności sadystyczne, zwłaszcza wobec kobiet, miał też nękać swoją sąsiadkę. Był biseksualistą ze skłonnością do przebierania się w damskie ubrania. Miał również opisać morderstwo studentki w pamiętniku.

Sąd postawił Robertowi J. Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Według ustaleń miał przed morderstwem pozbawić studentkę wolności, torturować ją i podawać jej różne środki chemiczne, m.in. leki przeciwpsychotyczne i przeciwlękowe. Motywem miały być zaburzenia seksualne i fetyszystyczne.

Akta tej sprawy liczą aż 500 tomów. Sąd planuje przesłuchać ok. 200 świadków wskazanych przez prokuratora, być może obrońcy powołają kolejnych. Dysponuje również opiniami ok. 20 biegłych.

Sam proces będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami. W rozmowie z dziennikarzami jego pełnomocnik podkreślił, że nie ma przeciwko niemu jednoznacznych dowodów, a te pośrednie są wątpliwe.

Źródło: PAP Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij