Cała Polska martwi się rosnącą ilością ofiar pandemii chińskiego koronawirusa. Krystyna Janda martwi się tym, że przez walkę z tą pandemią jej teatr ucierpi finansowo.
W ramach walki z rozprzestrzenianiem się pandemii koronawirusa polski rząd, podobnie jak wiele innych rządów na świecie, wprowadził daleko idące restrykcje. Ich celem było ograniczenie bliskich kontaktów międzyludzkich, które niosą ze sobą ryzyko, że osoba nieświadoma swojej choroby zarazi kolejnych. Z tego powodu zamknięto do odwołania takie miejsca jak kina czy teatry, gdzie utrzymanie bezpiecznej odległości pomiędzy widzami jest z przyczyn oczywistych niemożliwe.
Utrzymanie takich zasad przez dłuższy czas jest oczywiście niemożliwe gdyż wiązałoby się z upadkiem gospodarki. Rząd już teraz zaczął je stopniowo luzować. Następuje to jednak etapami, po każdym z nich ma być oceniany wpływ poluzowania restrykcji na rozwój pandemii. Siłą rzeczy priorytet mają tutaj firmy i instytucje, których działanie ma kluczowe znaczenie dla gospodarki i funkcjonowania społeczeństwa. Janda ma świadomość, że teatry – nawet ten jej – nie są takimi instytucjami. „Zapytałam wczoraj asystenta w moim telefonie, kiedy jest planowane otwarcie teatrów po pandemii” – napisała w emocjonalnym wpisie na swoim Facebooku – „Odpowiedział bez namysłu: na końcu”.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=10158542162783901&id=51712213900
Janda martwi się jaki to będzie miało wpływ na jej branżę. „Państwowe teatry się nie martwią, dla nich nie granie – to zysk. Dla nas niepaństwowych, to śmierć” – stwierdziła – „Martwią się twórcy, ci z etatami i ci bez”.
https://www.stefczyk.info/2020/03/18/stekaja-jak-dziady-koscielne-mocne-slowa-znanego-muzyka-o-artystach-zadajacych-pomocy-przez-koronawirusa/
„No nic, pandemia to pandemia, zdrowie i życie ważniejsze niż jakieś tam teatrzyki i jacyś artyści” – ironizuje aktorka – „Jakie to ma znaczenie w oczach świata”. Wyraźnie nie podoba się jej też to, że rząd próbuje tymi restrykcjami przyhamować rozprzestrzenianie się wirusa. „Polityka – ta k***a niech idzie precz.” -stwierdza – “Niestety od polityków zależy nasze życie i zdrowie”.
Janda ma rację – w sytuacji, w której może nas czekać tysiące zgonów i największy kryzys od stu lat, „jakieś tam teatrzyki” faktycznie nie mają znaczenia.