Zgodnie z ustaleniami dziennikarzy “Super Expressu” w siedzibie PSL kilka dni temu znaleziono dwa podsłuchy. Informacje potwierdził jeden z posłów tej partii, Michał Kamiński.
–Władek (Kosiniak-Kamysz – red.) mi o tym powiedział. Podsłuchy znaleziono w żyrandolach. Jedna pluskwa była w gabinecie Kosiniaka – Kamysza, a druga w gabinecie posła Piotra Zgorzelskiego – ujawnia Kamiński
Urządzenia podsłuchowe miała znaleźć profesjonalna firma, która odnalazła pluskwy w gabinecie lidera partii PSL-UED oraz jednego z posłów. Kamiński zapewnia, że nie jest wiadome, kto założył podsłuchy, jednak niezależnie od tego całą sytuację uznał za niebywały skandal.
Członkowie partii ludowców od dłuższego czasu czuli pewien niepokój i uważali, że mogli paść ofiarą podsłuchów. Sytuacją, która skłoniła ich do przeszukania siedziby ugrupowania było ujawnienie tzw. “taśm Kaczyńskiego”.
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz na razie unika komentarza wobec całej sytuacji. Z kolei Piotr Zgorzelski, w którego gabinecie również znaleziono pluskwy, na razie nie potwierdza żadnych doniesień.