Szybkie testy na koronawirusa sprowadzone z Korei okazały się skuteczne

Polska jako jeden z pierwszych krajów na świecie sprowadziła szybkie testy na koronawirusa z Korei Południowej. Okazało się, że są skuteczne.

Istnieją trzy główne typy testów służących do wykrywania koronawirusa – molekularne, serologiczne i antygenowe. Testy antygenowe wykrywają białka koronawirusa w wymazie pobranym z nosa i gardła. Ich największą zaletą jest to, że wynik otrzymuje się już po kwadransie a nie po kilku godzinach, jak w przypadku innych testów.

Wiele państw, jak np. Czechy i Hiszpania, kupiło takie testy w Chinach. Te jednak okazały się bardzo mało dokładne – mniejsza dokładność niż w wypadku „klasycznych” testów jest normalna, ale one dawały dokładność rzędu 20-30%, co czyniło je bezużetycznymi. Polska sprowadziła więc takie testy – 27 tysięcy sztuk – z Korei Południowej.

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski poinformował, że wstępna ewaluacja tych testów wypadła pomyślnie. Ujawnił, że ich dokładność wynosi 70-85 procent. To mniej niż w wypadku testów molekularnych, które dają właściwy wynik w 99% przypadków, ale wynika to z samej metody.

Szumowski ujawnił, że w tej chwili Ministerstwo Zdrowia próbuje określić w jakich grupach pacjentów testy antygenowe sprawdzają się najlepiej. Chodzi o to, żeby jak najlepiej rozdysponować dostępne środki diagnozowania COVID-19. Dodał, że opracowywane przez poznańskich naukowców polskie testy niestety nie są jeszcze gotowe do użycia.

Na antenie Polsat News Szumowski skomentował również do propozycji polityka Porozumienia i byłego szefa NFZ Andrzeja Sośnierza dotyczącej robienia 80 tysięcy testów dziennie. Wyznał, że w pełni zgadza się z tą propozycją i jego zdaniem powinno się robić więcej testów niż obecnie. Problemem jest jednak wydajność polskich laboratoriów. „W tej chwili możliwości naszych laboratoriów to jest ok. 25 tysięcy na dobę” – stwierdził.