Podczas słynnego wyścigu Daytona 500 doszło do gigantycznego wypadku. Zderzyło się ze sobą aż 16 samochodów.
Daytona 500 to jeden z najsłynniejszych wyścigów w serii NASCAR – wyścigów samochodowych po owalnym torze, które są uznawane za jeden ze sportów narodowych w USA. Jest rozgrywany od 1959 roku na torze Daytona International Speedway na Florydzie. Jego nazwa wzięła się stąd, że kierowcy w jego trakcie muszą przejechać aż 200 okrążeń o łącznej długości 500 mil czyli ponad 800 km.
Tegoroczny wyścig zaczął się jednak pechowo. Na trzecim zakręcie 14 okrążenia Christopher Bell pojechał za szybko i stracił panowanie nad kierownicą. Walcząc z poślizgiem uderzył w samochód prowadzony przez Arica Almirolę, a ten z kolei uderzył w prowadzącego stawkę zwycięzcę pole position Alexa Bowmana. Spowodowało to reakcję łańcuchową. Ostatecznie w wypadku wzięło udział 16 kierowców – część uderzyła w pierwsze samochody a inni, próbując je ominąć, w barierki wokół toru. Jakimś cudem żaden z kierowców nie odniósł obrażeń.
THE (really) BIG ONE! Wow.#DAYTONA500 | #NASCAR pic.twitter.com/YdlQPeWaVg
— FOX: NASCAR (@NASCARONFOX) February 14, 2021
Wkrótce po tej kraksie nad torem w Daytonie zauważono pioruny a zaraz po nich spadł rzęsisty deszcz. Fani musieli opuścić trybuny, a spowodowana kraksą przerwa z racji pogody przeciągnęła się do pięć i pół godziny.
Po wznowieniu wyścigu jego zwycięzcą okazał się Michael McDowell. Było to jego pierwsze zwycięstwo w NASCAR Cup Series. „Nie mogę w to uwierzyć. Muszę podziękować za to Bogu” – powiedział mediom – „Co za wspaniałe pierwsze zwycięstwo – w Daytona 500”.