Rolnicy od czwartku protestują w Sejmie, a od poniedziałku prowadzą strajk głodowy. Jak na działania rolników reagują politycy? Premier Donald Tusk nadal nie spotkał się z rolnikami, Robert Telus z PiS spędził noc z protestującymi, a co powiedział na ich temat wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak?
W czwartek 11 rolników ze Związku Rolniczego „Orka” weszło do Sejmu, gdzie rozpoczęli protest. Domagają się oni spotkania z Donaldem Tuskiem i rozmowy o Zielonym Ładzie. Rolnicy spędzili na ternie Sejmu cały weekend, śpiąc na rozłożonych na podłodze karimatach. Do spotkania z premierem nie doszło, więc w poniedziałek rolnicy podjęli decyzję o rozpoczęciu protestu głodowego. Jak zapowiedzieli, będzie on kontynuowany aż do spotkania z Tuskiem.
W środę rano poseł PiS Robert Telus przekazał na platformie X, że minioną noc spędził razem z protestującymi rolnikami.
– Panie premierze to nic trudnego, aby przyjść do protestujących i porozmawiać z nimi, niech się Pan nie boi – nie gryzą – napisał polityk.
✅Noc spędziłem dziś z rolnikami protestującymi w Sejmie, wspierając ich w proteście.
✅Panie Premierze to nic trudnego, aby przyjść do protestujących i porozmawiać z nimi, niech się Pan nie boi – nie gryzą‼️@pisorgpl #WspieramyRolników pic.twitter.com/7ChOdbfrQB— Robert Telus (@RobertTelus) May 15, 2024
– Byłem wesprzeć, bo to był apel rolników, żeby posłowie nie tylko gadali, ale wsparli. Zgadzam się z tym, o co walczą. Jest mi smutno i nie do końca zrozumiałe, że premier nie może znaleźć 10 minut i porozmawiać – powiedział Telus w rozmowie z „Faktem”.
– Oni mają trzeci dzień głodówki. Premier przechodził obok nich w czwartek dwa razy. To smutne, że premier nie znajduje czasu dla Polaków – dodał.
Protest rolników w Sejmie skomentował także wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. Jego zdaniem protest nie ma „żadnego uzasadnienia merytorycznego i gospodarczego”. Według wiceministra jest to „polityczne działania, które możemy nazwać hucpą polityczną”.
– Mamy różne służby, które powinny wychwytywać, sprawdzać i to jest bardzo możliwe, że inspiracje różnego rodzaju tych osób, które źle życzą Polsce, mogą trafiać do tych, którzy robią takie protesty – stwierdził Kołodziejczak.
– To jest głos kilku ludzi. Tam byli ludzie, którzy z rolnictwem nie mają wiele wspólnego – dodał.
Kołodziejczak nazywa działania protestujących „inwencją artystyczną”, a ich działania uznaje za nieadekwatne do sytuacji.
– Niech śpią, a jak trzeba, to głodują – stwierdził wiceminister rolnictwa.