Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden po raz kolejny zaskoczył wszystkich. Tym razem amerykański przywódca wygłosił przemówienie o największym obecnie zagrożeniu dla jego ojczyzny. Czy mówił o demonstracjach Black Lives Matter oraz Antify? Nie. Czy wspomniał o terrorystach? Tak, lecz to nie ich uznał za za najgroźniejsze niebezpieczeństwo.
– Terroryzm ze strony białych suprematystów jest dziś najbardziej śmiertelnym zagrożeniem dla ojczyzny. Nie ISIS, nie Al Kaida, białych suprematystów – powiedział Joe Biden.
Słowa prezydenta USA oczywiście nie były przypadkowe. Wygłosił je w Oklahomie w rocznicę pogromu czarnoskórej ludności przez białych w 1921 roku.
https://twitter.com/disclosetv/status/1399837556796276742
Oczywiście rasizm w każdej jego formie powinien być zjawiskiem nieakceptowalnym oraz zwalczanym. Jednak w przypadku wypowiedzi amerykańskiego przywódcy zastanawia kilka rzeczy.
Po pierwsze dlaczego Demokrata znowu dzieli społeczeństwo i ostrzega przed rasistami tylko wśród białej ludności swojego kraju? Czy nie dostrzega ich również wśród innych grup czy może zgodnie ze skrajnie lewicową retoryką uważa, że osoby czarnoskóre nie mogą nikogo dyskryminować ze względu na swoją przeszłość? Prezydent USA zdaje się nie dostrzegać tego, co dzieje się w zarządzanym przez niego kraju. Wiele mówi o białych suprematystach, który jest coraz rzadszym zjawiskiem, a często przypisywane są pod niego reakcje obronne lub kontrujące wobec ataków ze strony aktywistów Black Lives Matter.
Po drugie, polityk z jakiegoś powodu uznał, że biali suprematyści są groźniejsi od terrorystów. I mówi to prezydent państwa, które ok. 20 lat temu na własnym przykładzie przekonało się, jak niebezpieczni mogą islamscy fanatycy, gotowi poświęcić nawet własne życie, aby zabijać innowierców. Terroryzm nadal stanowi ogromne zagrożenie dla naszej cywilizacji. Zwłaszcza europejskiej, a więc największego sojusznika USA obok Izraela – przykładem tego był w ostatnim czasie alarm podniesiony wśród funkcjonariuszy mundurowych na Starym Kontynencie, gdy Al-Kaida zachęcała swoich członków do ich zabijania.
Wydaje się także, że Joe Biden nie widzi, do czego doprowadziły trawiące Stany Zjednoczone od roku demonstracje Black Lives Matter oraz skrajnej lewicy, z bojówkami Antify na czele. Podczas ich protestów doszło do największych zamieszek w historii USA. Niszczone były ulice największych amerykańskich miast, szabrownicy podpalali samochody czy okradali domy. Wielokrotnie dochodziło do brutalnych scen, w których czarnoskórzy aktywiści atakowali białych, niejednokrotnie doprowadzając do ich śmierci.