Władze Niemiec i Finlandii repatriowały pięć kobiet i osiemnaście dzieci z Syrii. Kobiety były podejrzewane o przynależność do ISIS.
Kiedy w Iraku i Syrii powstało Państwo Islamskie wielu mieszkańców Europy Zachodniej – zwłaszcza Niemiec, Francji i UK – wyruszyło na bliski wschód aby walczyć w jego szeregach. Zrobiło to również wiele kobiet, które chciało w ISIS założyć rodziny. Po upadku kalifatu pojawił się problem, co zrobić z takimi kobietami i ich dziećmi.
Władze Niemiec i Finlandii zdecydowały się na posłuchanie lewicowych organizacji i repatriację pięciu kobiet i osiemnastu dzieci z prowadzonych przez Kurdów w północnej Syrii obozów dla uchodźców. Minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Mass wyznał w niedzielę, że zdecydowano się na ten krok z powodów humanitarnych. Stwierdził, że chodziło im o dobro znajdujących się w tych obozach dzieci, w większości sierot. Niektóre z tych dzieci miały jednak matki i niemieckie prawo nakazywało ich repatriacje razem z ich dziećmi.
Ostatecznie do Niemiec trafiły trzy kobiety i 12 dzieci a reszta do Finlandii. Decyzja rządów wzbudziła jednak wiele kontrowersji. Wiele „panien młodych z ISIS” to też fanatyczne islamistki, więc większość europejskich państw boi się je sprowadzać do domu. Jak donoszą niemieckie media te, które repatriowano, też były podejrzewane o aktywną działalność w ISIS. Jedna z nich miała wstąpić do tej organizacji w wieku 15 lat.