Wiadomości sportowe z kraju i świata

Szef Nike Jordan okazał się być mordercą

Były szef drużyny Portland Trail Blazers i wysoko postawiony kierownik w produkującej odzież sportową firmie Nike Larry Miller wyznał, że w młodości był członkiem gangu. Przyznał się, że zabił innego gangstera.

Miller, który obecnie jest szefem należącej do Nike marki Jordan, ma na początku przyszłego roku wydać książkę ze swoimi wspomnieniami. Wyznał, że jako 13-latek wstąpił do gangu Cedar Avenue w zachodniej Filadelfii. Trzy lata później rywalizujący z nimi gang zadźgał nożem jednego z ich członków. Działo się to w 1965 roku.

W wywiadzie dla Sports Ilustrated wyznał, że dowiedziawszy się o tym wypił butelkę wina i chwycił za broń – rewolwer kalibru .38 który dostał od swojej dziewczyny. Następnie razem z dwoma przyjaciółmi wyszedł na miasto szukając zemsty. Zastrzelił pierwszą osobę, która była ubrana w barwy konkurencyjnego gangu.

Miller przyznał, że nie znał swojej ofiary – zidentyfikowanej później przez media jako 18-letni Edward White – i nie wiedział czy miał jakiś związek z wcześniejszym morderstwem ani czy w ogóle był członkiem gangu na którym chcieli się zemścić.

Wkrótce po tym morderstwie został aresztowany przez policję i trafił do poprawczaka. Z powodu licznych konfliktów z prawem spędził wiele lat w poprawczakach i więzieniach. Podczas ostatniego pobytu w więzieniu postanowił jednak, że zmieni swoje życie. Udało mu się dostać do programu, który zapewniał więźniom edukację, i siedząc w celi dał radę zostać księgowym.

Po wyjściu z więzienia odbył rozmowę o pracę w firmie księgowej Arthur Andersen. Rozmowa poszła dobrze i zaproponowano mu pracę, ale cofnięto tę ofertę kiedy wyznał co zrobił. Wtedy podjął decyzję, że będzie to ukrywał – i przez najbliższe czterdzieści lat nikomu o tym nie powiedział. Jedną z niewielu osób którym zwierzył się ze swojej kryminalnej przeszłości był jego bliski przyjaciel Michael Jordan a drugą wpływowy komisarz NBA Adam Silver. Twierdzi, że bał się im to powiedzieć, ale obaj dali mu dużo wsparcia.

Miller stwierdził, że po upublicznieniu swojego największego sekretu czuje się wolny i w końcu nie boi się, że wyjdzie on na jaw. NIKE nie wyciągnie wobec niego żadnych konsekwencji z powodu ważnej roli jaką odegrał w historii tej firmy. Jej CEO John Donohoe powiedział, że ma nadzieję, że historia Millera wywoła dyskusję o reformie systemu kryminalnego poprzez usunięcie stygmatu który wiąże się z dawnymi zbrodniami.

Źródło: Stefczyk.info na podst. NYPostq Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij