Państwa NATO nie mogą pozwolić sobie na zwalczanie dronów za pomocą pocisków, których koszt opiewa na miliony euro lub dolarów – stwierdził sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
Szef NATO zwrócił uwagę na konieczność wypracowania nowych rozwiązań w zakresie zwalczania wrogich dronów, ponieważ dotychczasowe tradycyjne sposoby nie sprawdzają się ze względu na dysproporcje kosztów. Drony warte są zazwyczaj kilka tysięcy dolarów, a tradycyjne pociski – miliony.
Rutte z aprobatą odniósł się do inicjatywy “muru dronowego” i zapewnił, że bezpieczeństwo sojuszników jest priorytetem: “Musimy sprawić, by nasze niebo było bezpieczne. W ostatnich kilku tygodniach widzieliśmy, co się wydarzyło w związku z pojawieniem się dronów w Polsce i myśliwców MiG-31 w Estonii, ale także co wydarzyło się w Danii” – zadeklarował podczas wspólnej konferencji z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.
Szef NATO zaznaczył, że nie ma żadnych wątpliwości, kto stoi za atakami dronów w Polsce i Estonii – jest to Rosja. Przypomniał również, że pierwszą linią obrony NATO jest Ukraina.