Szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin po raz kolejny wykluczył udział rosyjskich obserwatorów w nadchodzących wyborach prezydenckich w jego kraju. Większe szanse monitorowania tych wyborów mają Marsjanie – napisał w czwartek na Twitterze.
“Ktoś w żaden sposób nie może uspokoić się w związku ze sprawą rosyjskich obserwatorów na wyborach prezydenckich na Ukrainie. Marsjanie mają większe szanse obserwowania ukraińskich wyborów. Jeżeli, oczywiście, zdążą przejść przez wszystkie procedury i przyłączyć się do OBWE. Oni jednak (Marsjanie) z pewnością lepiej będą przestrzegali jej (OBWE) podstawowych zasad” – oświadczył Klimkin w swoim wpisie.
W ubiegłym tygodniu parlament w Kijowie przyjął ustawę, która nie pozwala Rosjanom na udział w misjach obserwacyjnych na Ukrainie. Deputowani uznali, że uchroni to Ukrainę przed ingerencją Rosji w proces wyborczy i wyniki głosowania.
Moskwa oświadczyła w odpowiedzi w ubiegłym tygodniu, że ze względów bezpieczeństwa nie wyśle swoich obywateli na Ukrainę w ramach misji długoterminowej Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (ODIHR OBWE). Oznajmiła także, że nieobecność tych obserwatorów stawia pod znakiem zapytania obiektywność wyników głosowania.
W środę rosyjskie MSZ ogłosiło, że na zaplanowane 31 marca ukraińskie wybory prezydenckie wyśle w ramach ODHIR obserwatorów krótkoterminowych.
Zgodnie z ustawą Rady Najwyższej Ukrainy oficjalnymi obserwatorami wyborów nie mogą być osoby, które są obywatelami państwa, uznanego przez Radę Najwyższą za agresora i okupanta, czyli Rosji.
Przeciwko uczestnictwu rosyjskich obserwatorów w wyborach wypowiadał się wcześniej urzędujący prezydent Petro Poroszenko, który w marcu będzie ubiegał się o reelekcję. Oświadczył on, że wyda straży granicznej rozkaz, by nie wpuszczała obserwatorów z Rosji do jego kraju.
“Jako prezydent Ukrainy i zwierzchnik sił zbrojnych wydam Państwowej Służbie Granicznej rozkaz, by ich nie wpuszczano. I gwarantuję wam i narodowi ukraińskiemu, że ten rozkaz zostanie wykonany” – mówił Poroszenko.