„Chamstwo głosowało na PiS. Taka jest prawda, czy się to komu podoba czy nie” – czytamy we wpisie Jana Hartmana, opublikowanym na jego blogu. Lewicowy polityk ocenia, że na partię Jarosława Kaczyńskiego głosują biedniejsi oraz mniej wykształceni.
Hartman w swoim artykule “Ja, klasista” skupia się na zjawisku segregacji ludzi na klasy, twierdząc że “w ostatnim czasie stał się specjalistą w tej dziedzinie”. Na samym początku swojego tekstu filozof skupia się na pojęciu klasizmu, a następnie stara się wytłumaczyć, jak wygląda jego zastosowanie w życiu codziennym oraz podając kilka przykładów stygmatyzowania ludzi ze względu na pochodzenie czy określeń, których nie powinno się stosować,
W dalszej części materiału Hartman odnosi się do elektoratu PiS, w przypadku którego “nie ma żadnych oporów, by przytoczyć statystyki zgodnie z którymi składa się on z ludzi mniej wykształconych i biedniejszych”.
–Owszem, nie wolno potępiać w czambuł wszystkich wyborców PiS, którzy mieli rozmaite motywacje. Nie znaczy to jednak, że mamy udawać, iż nie widzimy związku między niekulturalnym i nieetycznym przekazem propagandowym PiS a brakiem kultury i cnót politycznych wielu jego wyborców – pisze Hartman, uważając, że PiS jest szczególnie popularny wśród “klas niższych” oraz egoistów – Co więcej, jako że osoby zwane popularnie chamami, hołotą czy żulią wykazują się obok innych wad również egoizmem i brakiem obywatelskich cnót, tudzież świadomości konstytucyjnej, można i należy całkiem otwarcie mówić o tym, że chamstwo głosowało na PiS.
W następnym akapicie filozof uważa, że na PiS głosowało chamstwo. Mężczyzna tłumaczy się, że nie oznacza to, iż wszyscy wyborcy Prawa i Sprawiedliwości to chamy, niemniej w jego opinii “znacznie więcej chamów, prostaków i innych żuli głosowało na PiS niż na KE”.
–Można się zastanawiać, ilu jest w Polsce takich chamów i czy fakt, iż chamy głosowały raczej na PiS, istotnie przyczynił się do zwycięstwa tej partii. Nie wiem, ale przypuszczam, że istotnie, bo choć prostacy częściej nie chodzą na wybory, niż chodzą, to nawet jeśli tylko co czwarty chodzi, a cała populacja chamów to na przykład 10% społeczeństwa, to wtenczas mamy już z tego 750 tys. „chamskich głosów”. Niemało – uważa Hartman.
Zdaniem profesora nauk humanistycznych “istnieje chamstwa jest dojmujące i niezaprzeczalne”. Hartman opisuje je jako np. zapijaczonych mężczyzn, ludzi wulgarnych i agresywnych, niszczących mienie czy też krzywdzących zwierzęta, gdzie na koniec ironicznie pyta: “Nie wiemy, o kim mówię?”, by po chwili samemu odpowiedzieć “Wiemy dobrze”.
–A gdyby ktoś miał taką odwagę w kłamstwie (bo zakłamanie też jej wymaga) i twierdził, że tego rodzaju ludzie to chyba jednak najczęściej popierają opozycję, to niech sobie wyobrazi, że w ciemnym zaułku łapie go kilku drabów i pytają go: „koleś, k…., za kim jesteś, za PO, czy za PiS”? Wzrok potworny, pięść na kołnierzy zaciśnięta do białej kości… Cóż odpowiedzieć, mój Boże, cóż odpowiedzieć? No więc co byś, k…., młody lewicowy inteligencie z Mokotowa, w takiej sytuacji odpowiedział? – czytamy na blogu Hartmana.