Julian Negelsmann ujawnił jeden z sekretów swojej rodziny. Trener reprezentacji Niemiec zdradził, że jego ojciec był szpiegiem Federalnej Służby Wywiadowczej. Jego praca zakończyła się tragicznie, ponieważ odebrał sobie życie. – On naprawdę chciał umrzeć – powiedział niemiecki trener.
Selekcjoner reprezentacji Niemiec udzielił głośnego wywiadu tygodnikowi „Der Spiegel”. Szkoleniowiec mówił m.in. o swoich doświadczeniach podczas pracy trenerskiej. Przed objęciem kadry narodowej, były opiekun RB Lipsk pracował także w Bayernie Monachium. Przygoda z mistrzami kraju nie trwała jednak długo, o czym opowiedział w wywiadzie Negelsmann.
– Zatrudnili mnie w Monachium, żebym coś zmienił. Juergen Klopp trenował Liverpool przez pięć lat, aż do wygrania ligi. Pep Guardiola wygrał Champions League po siedmiu latach. W Bayernie Monachium nie będziesz miał tyle czasu – powiedział.
Szkoleniowiec, który ma prowadzić Niemcy podczas Euro 2024, nie mówił wyłącznie o piłce nożnej. Negelsmann zdecydował się na ujawnienie jednego z rodzinnych sekretów. Zdradził, że jego nieżyjący już ojciec pracował dla Federalnej Służby Wywiadowczej w Niemczech. Zaznaczył, że nie wolno mu powiedzieć jaką pełnił rolę.
– Zresztą sam dokładnie tego nie wiem. Jedyne co wiem to to, że nie pracował w administracji – dodał.
– Generalnie niewiele wiedziałem o tym, gdzie naprawdę mój ojciec pracował. Powiedział mi o tym, kiedy miałem około 15 lat. Rozmawialiśmy w samochodzie, kiedy wiózł mnie na trening. Oczywiście to była wielka tajemnica. W jego zawodzie nie można było dzielić się swoimi obawami. Kiedy ludzie pytali mnie, czym zajmował się mój ojciec, odpowiadałem, że jest żołnierzem. Nawet mój dziadek wierzył, że jego syn jest w wojsku – opowiedział 36-latek.
Piłkarski trener opowiedział także o tym, w jaki sposób dowiedział się o śmierci ojca, który popełnił samobójstwo.
– Byłem na kursie trenerskim w pobliżu Monachium, kiedy nauczyciel poprosił mnie, żebym opuścił salę. Od razu pojawił się ojczym, który powiedział mi, że mój tata popełnił samobójstwo. Nigdy nie zostawił listu pożegnalnego, a sposób, w jaki odebrał sobie życie, jasno pokazało, że jego decyzja była stanowcza – przyznał.
– Dla rodziny jest to bardzo trudne, ale pomogła mi świadomość, że on naprawdę chciał umrzeć. To nie było wołanie o pomoc ani sygnał ostrzegawczy. Uważam, że taką decyzję muszę uszanować – podkreślił Negelsmann.