Grażyna Szapołowska wyraziła swoją opinię o filmie „Kler” Wojciecha Smarzowskiego mówiąc, że jest on „krzywdzący dla przedstawicieli Kościoła”? Tak sądziliśmy w ubiegłym tygodniu, gdy niemal wszystkie media w Polsce zacytowały fragmenty wywiadu, którego popularna aktorka udzieliła gazecie „Fakt”. Dziś Grażyna Szapołowska tłumaczy w „Rzeczypospolitej”, że… dziennikarze ją wykorzystali.
– Tydzień temu, nie przedstawiając się, zadzwonił na mój prywatny telefon mężczyzna i zapytał, czy widziałam film „Kler”. Odpowiedziałam, że jeszcze nie. „A co pani teraz robi?” zapytał ponownie. „Nic, wychodzę z psem na spacer” – odpowiedziałam i odłożyłam słuchawkę – mówi Szapołowska w „Rzepie”.
Aktorka przyznaje, że ze zdumieniem przeczytała artykuł w sieci, w którym powoływano się na rozmowę, której jej zdaniem nie było. Szapołowska przyznała też, że wobec presji środowiska zdecydowała się opowiedzieć co naprawdę sądzi o filmie „Kler”.
– Wobec dyskusji, jaka zaczęła się toczyć i telefonów od przyjaciół, czuję się zobowiązana jako aktorka i obywatelka odpowiedzieć na pytanie, co sądzę o filmie “Kler” w reżyserii Wojtka Smarzowskiego – mówiła w „Rzeczypospolitej”. Gwiazda przyznała też, że z jej perspektywy film „Kler” to dzieło bardzo profesjonalne, w którym wszyscy aktorzy zagrali „fantastycznie”
W ubiegłym tygodniu w „Fakcie” można było przeczytać odmienną opinię:
– Nie lubię generalizowania i gadek, że wszyscy księża to pedofile i molestują dzieci. Nie jestem świętą i złamałam prawie każde przykazanie Boże, jestem też ostatnią osobą, którą można by nazwać moralizatorką, ale ten film mnie jakoś nie grzeje – miała wówczas mówić gwiazda polskiego kina.