Jedenastu polskich skoczków narciarskich – wszyscy, którzy wystartowali w kwalifikacjach – awansowało do niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Zakopanem. W piątek pierwsze miejsce zajął Norweg Johann Andre Forfang, który pokonał 138,5 m.
Spośród biało-czerwonych najlepiej zaprezentował się Aleksander Zniszczoł – uzyskał 128,5 m i zajął szóstą pozycję. Dziesiąty był Dawid Kubacki, który w niedzielę w Predazzo odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w PŚ, a w Zakopanem był najlepszy w obu sesjach treningowych.
“Ten skok z kwalifikacji wcale nie był zły, po prostu były mniej korzystne warunki. Została obniżona belka startowa, a w tym momencie wiatr zupełnie osłabł” – wyjaśnił Kubacki na antenie Eurosportu.
Nieco słabiej spisali się tego dnia Kamil Stoch – 124 m i 21. miejsce oraz Piotr Żyła – 113,5 m i 40. pozycja.
“Dzisiaj coś ewidentnie nie szło. Uwielbiam tutaj występować, ale nie zawsze da się skakać daleko” – powiedział Stoch, mistrz olimpijski z Pjongczangu.
Jakub Wolny (132 m) zajął 16. miejsce, Stefan Hula (121,5) – 33., Paweł Wąsek (119,5) – 37., Maciej Kot (112) – 41., Przemysław Kantyka (115) – 42., a Klemensa Murańkę (113,5) i Andrzeja Stękałę (107,5) sklasyfikowano ex aequo na 44. pozycji. Z powodu przeziębienia nie wystartował Tomasz Pilch.
Forfang uzyskał 138,5 m – najwięcej ze wszystkich uczestników kwalifikacji. Drugie miejsce zajął jego rodak Robert Johansson – 135,5 m, a trzecie Słoweniec Timi Zajc – 134,5. Dopiero na 31. pozycji uplasował się lider klasyfikacji generalnej PŚ Japończyk Ryoyu Kobayashi – 120 m.
Piątkowe zmagania przebiegały w niestabilnych warunkach pogodowych. Rozpoczęły się z kilkunastominutowym opóźnieniem, ponieważ intensywne opady śniegu spowolniły tempo treningów. Podczas kwalifikacji kilka razy przesuwano belkę startową – łącznie o trzy stopnie do góry, a potem o dwa w dół. Niektórzy zawodnicy, w tym Hula, musieli przed skokiem czekać przez kilkadziesiąt sekund, aż zelżał wiatr.
Konkurs indywidualny zaplanowano na niedzielę na godz. 16. W sobotę o 16.15 odbędą się zawody drużynowe. Nie będą one przebiegały w radosnej atmosferze, do której przyzwyczaili kibice w Zakopanem. Obowiązuje bowiem żałoba narodowa po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który zmarł na skutek ran odniesionych w wyniku ataku nożem przez 27-letniego Stefana W. podczas niedzielnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Zajmująca się otoczką dużych imprez sportowych ekipa Crowd Supporters zapowiedziała, że kibicowanie ma się odbywać w sposób godny, a wszyscy mają się zjednoczyć w geście sprzeciwu wobec agresji i przemocy.
“Magiczne Zakopane podczas zawodów PŚ uczci pamięć prezydenta Adamowicza. To miasto w te dni staje się biało-czerwoną krainą czarów. To jest miejsce, które cechuje wyjątkowa magia, o czym Polacy przekonali się już nie raz. Tak będzie oczywiście i tym razem, chociaż tragedia w Gdańsku zmieni nieco charakter tego spotkania” – przekazał PAP Michał Sieczko z Crowd Supporters.
Żałoba obowiązuje do soboty do godz. 19, dlatego można się spodziewać, że w podczas niedzielnego konkursu indywidualnego będzie głośniej i bardziej spontanicznie, m.in. z głośników ma być puszczana muzyka, w odróżnieniu do piątku i soboty.