Jerzy Stuhr powrócił do wydarzeń z minionego roku, kiedy to spowodował kolizję, będąc pod wpływem alkoholu. Aktor stwierdził, że czuje się niewinny. – Tak naprawdę nic nie zrobiłem, wiec wewnętrznie jestem kompletnie czysty – przyznał.
Do zdarzenia z udziałem polskiego aktora doszło w połowie października 2022 roku w Krakowie. Wówczas Jerzy Stuhr potrącił 44-letniego motocyklistę, a badanie wykazało, że kierował on mając w wydychanym powietrzu 0,7 promila alkoholu.
Po niespełna roku odtwórca roli komisarza Ryby, opowiedział o swoich odczuciach względem zdarzenia drogowego z jego udziałem.
– Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty – powiedział aktor w rozmowie z Plejadą.
Stuhr zdradził również, że denerwują go pomówienia i skarżył się na stosunek prokuratury do jego osoby. Dodał, że organy ścigania proponowały coraz wyższe kary i chciały go „zjeść”.
– Pan Ziobro ścigał pół roku. Powiedzieli że będą to robić do końca, a ja się zastanawiam: po co? To wręcz filmowa sytuacja, ale chciałbym, żeby już się skończyła – dodał.
Aktor zapowiedział, że z końcem listopada w Wydawnictwie Literackim ukażą się jego pamiętniki, w których „odniesie się do tego oficjalnie”.
– Tragedia zacznie się w dniu, w którym straciłem prawo jazdy – zdradził.
Sąd pierwszej instancji orzekł wobec Jerzego Stuhra zakaz prowadzenia pojazdów przez trzy lata, karę grzywny w wysokości 12 tys. zł oraz 6 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. W czerwcu Sąd Okręgowy w Krakowie w procesie apelacyjnym utrzymał w mocy wyrok dla aktora.